"Fakt, że [ojciec - red.] był prokuratorem nienależącym do PZPR, no to już był pewien znak szczególny. I ojciec wybrał. Co wybrał? Wolność. Niezależność" - powiedział Jerzy Stuhr.

Powiedział to na Kongresie Prawników Polskich. Tak, tak, to nie żart. Na Kongresie Prawników Polskich Stuhr jako przykład podawał własnego ojca, prokuratora w czasach stalinowskich...

"On był naprawdę z ducha przekonany, że jemu, jako oskarżycielowi publicznemu, nie wolno być uwiązanym w jakiekolwiek wpływy ideologiczne lub partyjne" - mówił Stuhr.

Jak dodawał, ojciec jego płacił za to wysoką cenę. "Odsunięcia od ciekawych spraw, kariery zawodowej. Szczytem jego awansu był zastępca prokuratora powiatowego".

Już w przeszłości Stuhr powoływał się na ten sam przykład. W roku 2016 mówił w wywiadzie dla "Wirtualnej Polski": "Proszę pana, mój ojciec potrafił być bezpartyjnym prokuratorem za Stalina, a ja miałbym być posłem za Kaczyńskiego i Dudy?".

Rzecz ciekawa, by czy można było w tamtym okresie rzeczywiście być prokuratorem niezależnym i wolnym? Kto chce w to wierzyć, niechaj wierzy. Antypisowscy sędziowie najwyraźniej wierzą!

mod