Niezwykle trudno mnie urazić i jeszcze trudniej przestraszyć, jednak pewne zwyrodnienia naprawdę robią na mnie wrażenie, bo nie umiem sobie wyobrazić, pod czyim adresem mógłbym kiedykolwiek napisać coś równie plugawego: „Normalnie życzę Piotrowi Wielguckiemu, aby jego dziecizachorowały i musiały korzystać ze sprzętu…" http://disq.us/8lsjwv Takich wychował „fanów” człowiek, któremu nie podałbym ręki przez azbestową rękawicę. Kłamstwo w żywe oczy i w biały dzień skraca łańcuch, a panika przed prawdą zaciska pętlę, zbydlęcenie wyznawców łączy się z upadkiem guru. W Internecie dostępny jest bogato ilustrowany materiał, na którym widać, słychać i czuć, jak pewien osobnik krzyczy do swoich dresiarzy, żeby wynieśli z sali „żulika”. 

Każdy może sobie to obejrzeć i nawet nie będę wklejał linku, bo Google „wywala” treść na pierwszej stronie. I co się dzieje? Wyuczony kłamstwa na pamięć, sześćdziesięcioletni starzec udający młodzieniaszka udziela wywiadu gazecie, gdzie na bezczelnego kłamie, że nie ma pojęcia kim byli dresiarze, po czym dodaje: „Naprawdę! Nasi organizatorzy byli w koszulkach WOŚP, a ci ludzie byli w dżinsach i bluzach od dresu. Nie znam ich, nasz rzecznik też. Może to i nasi fani, ale ja tego nie pochwalam.” Wszelkie granice: bezczelności, chamstwa, łgarstwa i poczucia bezkarności przekroczone, ale nie dzieje się nic. Nadal mamy do czynienia z człowiekiem, któremu powierzono kwestujące i chore dzieci. Proszę zwrócić łaskawą uwagę, że ten kłamca krzyczy wprost: „to nie moja ręka”, a zatem, co on musi krzyczeć tam, gdzie dowody są zakopane w jego archiwach? Wszystko jednak ma swój koniec i początek, doszło do cudu „przeprosin” ze strony Jerzego Owsiaka, ponieważ nad tym panem wiszą, co najmniej trzy procesy karne. Najwierniejszym fanom chciałbym w tym miejscu uświadomić, że wspomniana liczba nie jest moim dziełem, Owsiak przeholował tak bardzo, że prawo ściga go zewsząd.

Z mojej strony w prokuraturze mielą się postępowania i do sądu bardzo daleko, ale gdy tylko uprawomocni się wyrok, pan „Jurek” będzie musiał przepraszać za wiele słów, aby nie skończyć w rejestrze skazanych, co w zasadzie jest nie do uniknięcia. Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy, żeby Świecki Święty czuł oddech sprawiedliwości na swoich plecach. Za dawnych, dobrych czasów, wystarczyło parę artykułów w propagandowych gazetach, parę durnowatych koszulek: „Jestem Woodstockowym Chuliganem”, czy „Nie nie mam focha” i sparwy były umarzane. Teraz pętla się zaciska i zupełnie nie na miejscu jest tu stwierdzenie: „powoli”. Przeciwnie sprawy przybrały bardzo szybki obrót. Publiczne łgarstwa, że Owsiak nie wie jakich dresiarzy zatrudnił i jakiej firmie ochroniarskiej płaci, można zweryfikować kilkoma pytaniami w magicznej wyszukiwarce. Swoją drogą to cholernie znamienne, że na konferencji WOŚP nie tylko odmówiono akredytacji kilku dziennikarzom, ale zatrudniono ochronę na wypadek, gdyby się jakiś „hejter” przecisnął. W mitycznym praworządnym kraju Jerzy Owsiak posiadałby status wielokrotnie skazanego i to z kilku artykułów: 165 kk, 190a kk, 233 kk, 234 kk, 235 kk, 236 kk. W Polskiej Rzeczypospolitej Polskiej „Jurek” fruwa na wolności i pokazuje środkowy palec wymiarowi sprawiedliwości. Jak długo? Jestem optymistą i coś czuję w kościach, że nadzwyczaj krótko.

Wbrew podejrzeniom i pozorom znacznie większe szanse na prawomocne skazanie pana prezesa „Złotego Melona” i szefa „Jasnej Sprawy” ma Michał Rachoń, a nie Piotr Wielgucki i życzę Michałowi z całego serca, z całej duszy mojej, aby zasłynął jako pogromca brutalnego manipulatora, który zrobił sobie z chorych i kwestujących dzieci palisadę dla swoich cynicznych biznesów: politycznych, ideologicznych i finansowych. Przychodzi taki czas, że najbardziej nietykalni „zapominają” zapłacić podatków i wtedy znikąd przychodzi jeden sprawiedliwy, z którego najpierw się śmieją, potem się zastanawiają, by na końcu powiedzieć: „ale jaja, ten wariat miał rację”. O jeden most za daleko, panie prezesie, i wszyscy wiemy, że w trakcie coraz bardziej niekorzystnego obrotu spraw, pan prezes jeszcze nie jeden raz pokaże kim jest naprawdę. Podobny los spotka fanatyków i propagandystów pana Jerzego, ale o to zadbam już osobiście. Tam, gdzie zostało powiedziane o wiele słów za dużo, nie tylko pod moim adresem, ale w kierunku moich najbliższych, musicie wiedzieć fanatycy, że to będzie dla was bardzo wyjątkowo bolesne płacenie za podłość. Wielkimi krokami zbliża się nieuniknione rozstrzygnięcie, w które jeszcze rok temu nikt nie wierzył, ale czy rok temu ktoś słyszał, jak spanikowany Jerzy Owsiak, kłamiąc, bo kłamiąc, ale mimo wszystko przeprasza?

Matka Kurka

Za: http://kontrowersje.net/