Przez najbliższe tygodnie media mogą trochę odsapnąć, jeśli idzie o ich funkcje kontrolne nad rządem. Osobiście zajmuje się tym premier Kopacz, jeżdżąc od ministerstwa do ministerstwa. W ostatni piątek przed Świętem Zmarłych – w ciągu jednego dnia – była nawet w dwóch resortach, mimo olbrzymich utrudnień komunikacyjnych w stolicy. Powodem gigantycznych korków tego dnia w Warszawie był przejazd rowerzystów w olbrzymiej, kilkutysięcznej kolumnie amatorów dwóch kółek, zwanej Masą Krytyczną. Przykro to mówić, ale fatalnie to świadczy o koordynacji ruchu w Warszawie między prezydent stolicy Gronkiewicz-Waltz a premier Kopacz, choć obydwie panie należą do jednej partii i nie powinny być wobec siebie wzajemnie złośliwe. Tym bardziej, że to do niczego dobrego nie prowadzi. Co innego, jakby PiS jeździł na  kontrole. Gronkiewicz-Waltz prawdopodobnie ten piątek pomieszał się ze Świętem Niepodległości. Wydała więc zgodę na przejazd „świętych krów”, słusznie zakładając, że jest on w stanie skutecznie zatruć wszystkim życie. Kopacz udało się dojechać do obydwu ministerstw, bo z Kancelarii Premiera ma tak blisko do obydwu, że gdyby chciała, nie musiałaby nawet wsiadać do samochodu. Wystarczyłoby, gdyby się nieco rozpędziła na schodach, zbiegając z nich. Sam pęd powietrza, jaki  by wytwarzała, doprowadził by ją do jednego bądź drugiego ministerstwa. W jednym przypadku musiałaby tylko po wybiegnięciu z budynku Kancelarii głównymi drzwiami, skręcić raptownie w lewo. Zatrzymałaby by się wówczas w ministerstwie sprawiedliwości. Skręt w prawo doprowadziłby premier do resortu obrony. Mam nadzieję, że czytelnicy, którzy nie znają Warszawy, na podstawie mojego precyzyjnego opisu, łatwo mogą stworzyć szkic topograficzny wraz z trasami, którą  podczas kontroli premier musiała pokonać tego dnia. Ci, którzy zechcą to dokładnie przeanalizować, winni wziąć pod uwagę, że kontrole nie zostały wyjątkowo przedzielone drugim siadaniem premier na terenie Kancelarii. Posilała się podczas kontroli ekologicznie wytworzonymi produktami, posiadającymi walory dietetyczne,. Nosił je w specjalnej torbie - pakowarce próżniowej z nierdzewnej stali, asystujący jej minister od służb specjalnych Cichocki. 

Godzi się podkreślić, że nawet niezadawalające wyniki kontroli, nie wpływają na obniżenie walorów smakowych i odżywczych przechowywanych w komorze - wędlin, nabiału w postaci masła, jaj na twardo, białych i żółtych serów, warzyw i pieczywa oraz przygotowywanych z nich kanapek. 

Premier obiecała wystawić cenzurki dopiero po dokonaniu kontroli we wszystkich resortach. Na razie oceny notuje na małych karteczkach. Wiem, że to nieeleganckie, ale w pewnym momencie sytuacja była na tyle sprzyjająca, że udało mi się zerknąć przez ramię na notatki. Było to w ministerstwie obrony. Zamiast literek zobaczyłem rysunek. Był na nim domek. Szyby niewidoczne, za drewnianymi zasłonami okiennymi. Jakaś kobieta, staroświecko ubrana, zamykała drzwi wejściowe. Ki diabeł? Trudno wyczuć, co to za ocena.

Jerzy Jachowicz/Sdp.pl