Tomasz Wandas, Fronda.pl: W wyniku zamachu w Menchesterze zginęło wiele dzieci. Czy powinniśmy się przyzwyczajać do ciągłego niebezpieczeństwa i czy powinniśmy przygotowywać do tego polskie dzieci?

Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta: Bardzo wczesne pytanie.

Dlaczego?

Być może kiedyś ktoś je postawi, ale kiedy - będzie to zależeć od odpowiedzi na podstawowe pytanie.

Jakie?

Czy w kraju, w którym trzeba przygotowywać dzieci dochodzi do zamachów terrorystycznych i czy wtedy kiedy one trwają nie jest za późno?

Najlepiej do tej kwestii podszedł Izrael. Tam w wyniku wielu zamachów na autobusy miejskie rząd zdecydował się na to, aby uczniów szkół podstawowych uczyć zasad jak zachować się w sytuacji zagrożenia.

Co to oznacza?

Oznacza to, że w trakcie zajęć przekazywano uczniom szeroką wiedzę, uczono ich w jaki sposób minimalizować zagrożenie i w jaki sposób rozpoznawać zagrożenie, co robić gdy zostało już ono rozpozane. Po pierwsze przekonywano ich, że droga do szkoły musi być bezpieczna.

To znaczy?

To znaczy, że inaczej zachowuje się człowiek, który jedzie do szkoły, a inaczej ten, który do niej idzie. Dzieci, które wchodzą do autobusu w Izraelu potrafią – co jest nieprawdopodobne, ale prawdziwe – poznać podstawowe elementy zagrożenia. Wiedzą one, że w tym autobusie jest coś lub ktoś co zwraca ich uwagę. Widzą, że jest coś co w sposób charakterystyczny dezorganizuje ich psychikę, ich obserwację. Takie wyszkolone dziecko od razu zwróci uwagę, że w autobusie znajduje się ktoś kto jest niewłaściwie ubrany, że jest w ubraniu którego nie powinien nosić, bo np. jest zbyt ciepło, bądź że znajduje się w nim ktoś kto jest tęższy niż na takiego wygląda itp. Jeżeli ktoś w sposób szczególny opiekuje się swoim bagażem, delikatnie, bardzo ostrożnie go przesuwa, bądź przejawia zachowanie charakterystyczne dla człowieka bardzo zdenerwowanego, niepewnego, jakby oczekującego mającego pojawić się problemu, to wyszkolone izraelskie dziecko, od razu wie jak się ma zachować.

Czyli jak na przykład?

Widząc te wymienione wyżej elementy potrafiły wysiąść z autobusu, bądź w ogóle do niego nie wsiadać, ponadto potrafi też poinformować o tym swoich kolegów i o nich zadbać.

Czy jest to możliwe w Polsce?

Z punktu widzenia zdarzeń sytuacyjnych nie jest to możliwe, dlatego, że każdy podniesie głowę i powie, że u nas nie ma zamachów, zatem po co siać panikę. Według wielu ludzi rozmowę o zamachach najlepiej zakończyć z cechą charakterystyczną dla mediów czyli pozytywnie, natomiast o zamachach terrorystycznych nie da się mówić pozytywnie. Jeżeli zatem ja, bądź ktokolwiek inny podjąłby tego typu próbę – zostałby ośmieszony.  

W czym zatem jest problem? Czy należy czekać, aż coś się stanie i wówczas uczyć młodych ludzi się bronić czy zapobiegać i wybiec naprzeciwko?

Logika nakazuje wykonać drugi ruch, czyli szkolić zapobiegawczo. Problem w tym, że każdy się boi podjąć decyzję, która może skończyć się głośną krytyką.

A czy należy mówić o terroryzmie? Czy to też nie naraża się na podobnego rodzaju krytykę?

Oczywiście, że trzeba. Dlatego, że mówiąc o nim edukujemy społeczeństwo i powodujemy, że ktoś może zapełnić lukę niewiedzy przez co może w przyszłości uniknąć tragedii.

Jakieś przykłady?

Przykładem może być chociażby fakt, iż dziś ludzie są bardzo wyczuleni na punkcie samotnego, pozostawionego bagażu. Dziś bardzo często słyszymy, że ktoś pozostawił gdzieś bagaż, czy wcześniej nie były one pozostawiane? Były, tylko nikt na to nie zwracał uwagi – na tym prostym przykładzie widzi pan, jak działają media i uczulanie ludzi na pewne sytuacje, które mogą skończyć się tragedią.

Czyli Pana zdaniem powinniśmy przystąpić do działań zapobiegawczych już teraz, tak?

Tak, oczywiście powinniśmy zacząć działać zanim cokolwiek się stanie. Jest to podstawowa zasada ochrony społeczeństwa jeżeli mamy wiedzę, o czymś co może się wydarzyć.

Na pytanie czy może się coś wydarzyć odpowiadać nie trzeba.

Oczywiście, zawsze może, pytać trzeba tylko „kiedy” – to jest podstawowa sprawa. Jeśli natomiast schodzimy do poziomu „kiedy” to działamy przeciwko społeczeństwu nie uruchamiając tego typu procesu nauczania. Musimy przyzwyczajać młodych ludzi w Polsce, że terroryzm jest zjawiskiem powszechnym i tyle.

Dziękuję za rozmowę.