2 września rozpocznie się remont szlaku w rejonie kopuły szczytowej Giewontu - poinformowała Polską Agencję Prasową dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Z uwagi na wysokogórski teren wszystkie czynności będą prowadzone bez użycia maszyn.

„Prace potrwają około dwóch tygodni, jeżeli pozwolą na to warunki atmosferyczne. Remont końcowego odcinka szlaku na Giewont był planowany przez władze Tatrzańskiego Parku Narodowego od dłuższego czasu. W wyniku ostatnich burz w Tatrach szlak został jeszcze bardziej zniszczony. Przez wyładowania atmosferyczne zostały m.in. zerwane łańcuchy pomocnicze przy wejściu na szczyt” - czytamy w depeszy PAP.

Po ostatniej, tragicznej w skutkach burzy internauci zaczęli pytać, czy nie warto wymienić metalowych łańcuchów na inne zabezpieczenia.

- Nie planujemy wymiany zabezpieczeń na inny typ. Wspólnie z TOPR-em stoimy na stanowisku, że takie eksperymenty dałyby ludziom błędne poczucie, że na Giewoncie jest już bezpiecznie, bo nie ma tam metalowych łańcuchów, a to nie łańcuchy są tutaj problemem. Problemem jest ignorowanie różnych zagrożeń panujących w Tatrach. Niezależnie od zastosowanych na Giewoncie rozwiązań zagrożenie porażeniem spowodowanym przez pioruny nie zniknie - powiedziała PAP Ewa Holek-Krzysztof z TPN.

„Według ratowniczych statystyk, prawdopodobieństwo porażenia przez piorun w górach jest realne wszędzie. Zdarzało się to zarówno na wyniosłych szczytach, jak i na biegnącej pod szczytami ścieżce wokół Morskiego Oka” - napisała PAP.

Mimo że szlak na Giewont został zamknięty do odwołania, wciąż pojawiają się na nim turyści.

Dyrektor Parku Szymon Ziobrowski zaznacza, że nie ma możliwości, aby straż cały czas monitorowała ten rejon Tatr.

- Policja nie stawia policjanta przy każdym zakazie. Tak samo i my nie stawiamy straży parku w momencie wprowadzenia takich ograniczeń. My stawiamy zawsze na zdrowy rozsądek turystów, ale wiemy również, że w tej rzeszy ludzi, którzy tu przyjeżdżają, jest też wiele osób nierozsądnych. „Zabłąkani” turyści mogą zostać ukarani przez patrol mandatem w wysokości nawet tysiąca złotych - powiedział Radiu Kraków.

Zdaniem naczelnika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jana Krzysztof po takich tragediach zazwyczaj rośnie zainteresowanie przebywaniem w miejscach szczególnie niebezpiecznych.

Piękna pogoda sprzyja górskim wycieczkom w ostatnim tygodniu wakacji i dlatego TPN oraz TOPR apelują do turystów o ostrożność i rozsądek.

Jerzy Bukowski