Jaruzelski stchórzył

Przy okazji zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę tzw. ustawy degradacyjnej podnoszą się głosy krytykujące tych, którzy domagają się pozbawienia stopnia generalskiego zdrajców Polski, m.in. Wojciecha Jaruzelskiego dopiero po jego śmierci, podczas gdy zabrakło im takiej odwagi za życia sowieckiego namiestnika w Warszawie.

Jako pierwsze z apelem do ówczesnego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego wystąpiło w tej sprawie w lutym 2010 roku Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie domagające się jednoczesnego awansowania do stopnia generała brygady śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego (co nastąpiło w 2016 roku).

Wkrótce potem otrzymałem z Telewizji Polskiej - jako rzecznik POKiN oraz były reprezentant prasowy płk. Kuklińskiego - propozycję odbycia debaty z gen. Jaruzelskim na jej antenie. Z radością przyjąłem ją deklarując gotowość przyjazdu do Warszawy w dowolnym terminie.

Po kilku dniach dostałem jednak informację, że mój potencjalny interlokutor odmówił uczestnictwa w takiej dyskusji nie podając żadnych powodów swojej decyzji, czyli po prostu stchórzył.

Oto cała prawda o moralnej odwadze sowieckiego generała.

Jerzy Bukowski