Biedni dziennikarze

Słuchając pierwszych wypowiedzi nowych parlamentarzystów, zwłaszcza z Koalicji Obywatelskiej i z Lewicy, szczerze współczuję dziennikarzom, którzy przeprowadzają z nimi wywiady, podczas których muszą zachować powagę oraz szacunek dla rozmówcy.

Nie chcę nikogo wymieniać z nazwiska, ale mniej więcej wiadomo już, kto z nowych posłów i senatorów potrafi wypowiedzieć się poprawnie po polsku, a przy tym jasno, sugestywnie oraz na temat, a kogo stać jedynie na dukane bez ładu i składu banały. Obowiązkiem dziennikarza jest jednak cierpliwie i grzecznie wysłuchać każdego nie wykazując najmniejszych oznak zdumienia, nawet jeżeli interlokutor plecie przysłowiowe duby smalone.

W rozpoczętej właśnie kadencji Sejmu i Senatu będziemy świadkami kompromitowania się wielu osób, które nie mają nic ciekawego do powiedzenia, ale zechcą wykorzystać dostęp do mediów, jaki daje im parlamentarny mandat.

Ludzi nieudolnie udających polityków wcale mi nie żal w przeciwieństwie do dziennikarzy, szczególnie z dużym doświadczeniem, którzy będą przekazywać ich na przemian żałosne oraz humorystyczne wynurzenia opinii publicznej.

Jerzy Bukowski