Kiszczakowa zapowiada walkę

            Wdowa po generale Czesławie Kiszczaku nie kryje oburzenia z powodu zamiaru pośmiertnego zdegradowania jej męża, o czym tutaj niedawno pisałem omawiając przyspieszenie przez Ministerstwo Obrony Narodowej prac nad projektem przewidującym taką możliwość.

            W rozmowie z portalem internetowym „Faktu” nie wykluczyła, że zgłosi się z tą sprawą nawet do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

            - To jest przerażające, dla mnie jest to szok! Jak może tak Polak Polaka traktować? Przecież to między innymi mój mąż doprowadził do zmiany ustroju w kraju. I co, teraz chcą go za to karać oraz zniszczyć. Nie rozumiem skąd w tych organizacjach i PiS-ie tyle nienawiści - powiedziała mając na myśli prawdopodobnie Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, które od wielu lat zabiega o pozbawienie zdrajców Polski w wojskowych mundurach stopni oraz orderów.

            Wedle projektu nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej od decyzji od degradacji będzie można odwołać się do odpowiedniego sądu wojskowego, a w mają być małżonek, dzieci, wstępni lub rodzeństwo zmarłego. Właśnie z tej możliwości chce skorzystać Maria Kiszczak.

            - Będę walczyła o dobre imię mojego męża. Nie pozwolę pozbawić go stopnia generalskiego. Będę się odwoływała, a jeżeli będzie trzeba, to pójdę z tą sprawą nawet do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości! Pozbawienie stopnia byłoby wielką głupotą oraz nieuczciwością w stosunku do mojego zmarłego męża - dodała.

            Warto zwrócić uwagę na konsekwencję, z jaką wdowa po Kiszczaku od dawna głosi tezę o tym, że jej mąż „doprowadził do zmiany ustroju w kraju”. Liczne jeszcze sieroty po PRL z pewnością przyznają jej rację, ale trudno stwierdzić, czy je to cieszy, czy raczej martwi.

Jerzy Bukowski