O tym, że Jarosław Kaczyński jest jedynym politykiem w Polsce, który potrafi wykorzystać każdą - także z pozoru niekorzystną dla siebie - sytuację do pognębienia swoich wrogów wiadomo od dawna.

Wiele razy wieszczono już jego spektakularny upadek i zejście w niesławie ze sceny publicznej, a tymczasem to formułujący takie życzenia rywale z innych partii ponieśli sromotne porażki i mało kto o nich dzisiaj pamięta.

Teraz prezes Prawa i Sprawiedliwości oraz lider Zjednoczonej Prawicy ma łatwiejsze zadanie niż w minionych latach, ponieważ opozycja jest wyjątkowo słaba, rozbita i goni w piętkę. Brak w niej wyrazistych postaci, czego najlepszymi przykładami są kompletnie zagubiona w wielkiej polityce Małgorzata Kidawa-Błońska, wzorowo bezbarwny Borys Budka i pozostający w cieniu ambitnej małżonki Władysław Kosiniak-Kamysz.

Na tle tej opozycyjnej mierzwy Kaczyński jawi się jako mąż stanu i tak postrzega go większość Polaków, o czym świadczy rosnące poparcie społeczne dla kierowanego przezeń obozu rządzącego uwidocznione w kolejnych sondażach.

Jerzy Bukowski