W ramach przywracania przedwojennych tradycji wojskowych Ministerstwo Obrony Narodowej zastanawia się nad powrotem do dawnych stopni wojskowych.

Jak przypomniała „Rzeczpospolita”, „cztery lata temu resort obrony narodowej sondował taką możliwość, jednak decyzją ówczesnego ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka nie doszło do jej wprowadzenia.”

„Czas skończyć z PRL-owskimi reliktami w polskim wojsku” - czytamy w gazecie.

Gdyby proponowane przez zwolenników tego pomysłu zmiany doszło do skutku, zamiast sierżantów mielibyśmy wachmistrzów w żandarmerii, ogniomistrzów w artylerii oraz majsterów w wojskach pancernych. Najwięcej emocji wzbudza stopień rotmistrza, chociaż nie mamy dzisiaj kawalerii. Miłośnicy tego - jakże związanego z polską tradycją militarną - rodzaju broni twierdzą jednak, że można by go wprowadzić w jednostkach kawalerii pancernej.

Rozważa się też powrót do obowiązującego do 1993 roku ustawienia szachownicy lotniczej, którą wystarczy obrócić o 90 stopni.

„Warto też rozważyć przywrócenie kroju przedwojennego munduru galowego z charakterystyczną stójką wraz ze srebrnym wężykiem, choć w tamtych czasach niektórzy wojskowi narzekali, iż są niewygodne” - napisała „Rzeczpospolita”.

            Podobają mi się te propozycje i mam nadzieję na ich szybkie wdrożenie w Wojsku Polskim.

Jerzy Bukowski