Wielomski dokonał niezwykłego dziennikarskiego odkrycia i zlustrował poglądy prof. Zdzisława Krasnodębskiego, który został usunięty w ostatnich dniach z kadry socjologów na UKSW. Według guru kanapowej prawicy prof. Krasnodębski popiera związki partnerskie i jest przeciwnikiem fanatyzmu religijnego. „Pojawiły się w internecie liczne komentarze, że rozwiązanie umowy o pracę było związane z zaangażowaniem się Profesora w Sektę Smoleńską i popieranie PiS. Innymi słowy, miano go wyrzucić z UKSW za prawicowe poglądy. Poglądy takie znajdujemy na Frondzie i na 'niepodległościowych' witrynach” - pisze Wielomski.



„Nie należę do czytelników książek prof. Krasnodębskiego. Przeczytałem tylko jedną, tę dotyczącą upadku filozofii postępu w Niemczech. Dziś kolega przysłał mi ciekawy fragment jednej z jego książek, której dotąd nie czytałem: 'Jest jeszcze wiele innych rzeczy, co do których Adam Michnik i ja na pewno się zgadzamy. Nie chcę Polski, w której polskość definiowana jest etnicznie, w której ludzie są dyskryminowani ze względu na swoje pochodzenie. Nie chcę Polski, w której homoseksualiści byliby prześladowani i nie mogli żyć w związkach prawnie uregulowanych. Nie chcę Polski, w której kobiety miałyby mieć gorsze szanse niż mężczyźni. Nie chcę Polski, w której panuje szowinizm, antysemityzm i fanatyzm religijny” [Z. Krasnodębski, Już nie przeszkadza. Szkice polityczne III, Kraków 2010, s. 446] - cytuje z wypiekami na twarzy redaktor naczelny portalu Konserwatyzm.pl.


„Nie chcę aby na katolickiej uczelni wykładał ktoś, które uważa, że homoseksualiści winni móc żyć 'w związkach prawnie uregulowanych' i zwalcza 'fanatyzm religijny'. Jeśli tak wygląda 'prawicowa' ideologia, to nie chcę i nie zgadzam się aby tak wyglądała. Nie chcę i nie godzę się z tym, aby 'prawicę' od 'lewicy' różniła jedynie interpretacja skąd nad lotniskiem w Smoleńsku w dniu 10 kwietnia wzięła się słynna mgła. Jeśli dla lewicy mgłę można wytłumaczyć w sposób naturalistyczny, a dla prawicy tylko nadprzyrodzony lub spiskowy, to jest mi bliżej do lewicy” - pisze znany ze specyficznego  poczucia humoru, jedyny godny nazywania się prawicowcem, monarchista.

 

„Dla mnie prof. Krasnodębski i Adam Michnik nie różnią się w poglądach na kwestie zasadnicze o charakterze cywilizacyjnym. Są tylko dwoma odnogami tego samego obozu ideowo-politycznego. I nie jest to mój obóz” - kończy patetycznie pan monarchista. Kamień spadł z mojego neokonserwatywnego i judeochrześcijańskiego serduszka.  Bycie w jednym klubie z prof. Wielomskim nie jest przyjemnością, której pragnąłbym doświadczyć. Jednak myślę, że pan Adam również kiedyś uzna, że nie chciałby należeć do klubu, który miałby kogoś takiego jak on za członka.


P.S. Ja również nie chcę  Polski, w której panuje szowinizm, antysemityzm i fanatyzm religijny. Ale ja już dawno zostałem wykluczony z klubu prawdziwych prawicowców. Nie zmieściłem się na kanapie.


Łukasz Adamski