Sztab socjalistycznego kandydata na prezydenta Emmanuela Macrona twierdzi, że Kreml ingeruje w przebieg wyborów prezydenckich we Francji zaplanowanych na wiosnę tego roku. Rosja stanowczo odrzuca te oskarżenia.

Emmanuel Macron był w socjalistycznym rządzie prezydenta Francois Hollande’a ministrem. Teraz ten charyzmatyczny, młody polityk przeszedł na bardziej socjalliberalne pozycje, planując ożywienie gospodarki i zahamowanie bezrobocia w sposób, który jest nie w smak wielu socjalistom francuskim. Deklaruje swoją nieufność wobec poczynań Rosji. To zdaniem jego sztabu wyborczego miałoby sprawić, że Władimir Putin nasilił cyberataki, mające wpłynąć na przebieg kampanii przedwyborczej.

Rosyjscy cyberpiraci z Kremla mają blokować skrzynki z pocztą internetową, kraść dane dotyczące sympatyków kandydata, a także publikować informacje mające go zdyskredytować i podważyć do niego zaufanie elektoratu.

krp/IAR, Fronda.pl