Popularność banków spermy związana jest z faktem, że w społeczeństwach rośnie akceptacja dla odkładania poczęcia dzieci na czas, gdy zdrowe kobiety nie są już zdolne dla naturalnej prokreacji. W takiej sytuacji jako rozwiązanie polecane jest zapłodnienie in vitro. A gdy kobieta jest samotna poleca się dawców spermy. Innym coraz popularniejszym zjawiskiem jest sprawianie sobie dziecka z in vitro przez osoby homoseksualne. One także chętnie korzystają z usług dyskretnych banków spermy.

Cen, po jakich kupuje się od dawców spermy nie są ujawniane. Wiadomo tylko, że więcej otrzymać mogą ci mężczyźni, którzy godzą się, by nie być anonimowymi dawcami, a mniej ci, którzy chcą zachować anonimowość. Nie jest też jasne, ilu dzieci realnie ojcem może być jeden dawca spermy. Cryos International – gigant na rynku banków spermy zapewnia, że średnio jeden dawca ma dwadzieścioro pięcioro dzieci, ale są też tacy, którzy mogą mieć ich sto. Są także mężczyźni, którzy zapewniają, że z ich spermy poczęto nawet dwieście dzieci.

Problemem jest także to, że część banków wysyła spermę kobietom do domu, tak by one same mogły się zapłodnić przy pomocy strzykawki. W ten sposób niemożliwym staje się ustalenie, kto, kiedy i jaką spermą się zapłodnił. W konsekwencji zaś skazuje się dzieci poczęte taką metodą na wieczna nieznajomość swoich korzeni.

TPT/Bioedge.org