Marta Brzezińska-Waleszczyk: Wczoraj na Jasnej Górze odbył się Ogólnopolski Kongres Katolików organizowany przez Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji. Jak mógłby go Pan podsumować?

Andrzej Jaworski: Zacznę od tego, że przerosła nas liczba uczestników. Przed kongresem prosiliśmy o rejestrację internetową lub telefoniczną, abyśmy mogli się odpowiednio przygotować. Zgłosiło się ok. 350 chętnych, więc zarezerwowaliśmy salę na 400 osób. W kulminacyjnym momencie kongresu obecnych było ponad 600 osób, co było sporym zaskoczeniem. Jednak dużo ważniejsze od liczby gości jest to, że wśród uczestników były osoby z konkretnych środowisk, mniejszych ruchów, wspólnot. W sumie na kongresie pojawili się reprezentanci ponad 200 różnych wspólnot. To daje dużą satysfakcję. Największą jednak przynosi fakt, że pomimo tak trudnych tematów, które były poruszane na kongresie, a które mogły zniechęcać, wszyscy uczestnicy wytrwali od godziny 10 do 17 po południu, biorąc aktywny udział w wykładach. Ta pełna mobilizacja pokazuje, że kongres był potrzebny.

Jeszcze przed kongresem pojawiały się ze strony liberalnych mediów zarzuty, że spotkanie na Jasnej Górze nie będzie miało nic wspólnego z kongresem katolików – jeśli już, to katolików spod szyldu PiS.

Na 664 osoby, które zarejestrowały się na kongresie, osób związanych z PiS było około dwunastu, maksymalnie czternastu. Ciężko więc powiedzieć, że było to spotkanie „pisowskie”. Najważniejsze jest jednak to, że żyjemy tu i teraz, jesteśmy osobami, które nie wstydzą się wyznawać wartości dla nas ważnych i istotnych, nie tylko w sferze prywatnej, ale także publicznej. Ciężko byłoby stawiać zarzut, że telewizja publiczna jest telewizją SLD i PSL tylko dlatego, że większość osób, które tam goszczą to osoby o takim światopoglądzie, pochodzące z takiego, a nie innego środowiska. Trudno czynić komuś zarzuty, że wyznaje to, co uznaje za istotne. Wprost przeciwnie. Myślę, że dobrze ujął to ks. abp. Depo mówiąc, że największym problemem dzisiejszego Kościoła jest to, że wiele osób jest obojętnych. Tej obojętności należy przeciwdziałać.

Tomasz Terlikowski uważa, że ważniejsza od przeciwdziałania ateizacji jest ewangelizacja.

Całkowicie się z tym nie zgadzam. Walka z ateizacją nie jest obok ewangelizacji. Jest częścią ewangelizacji. To podstawa. Ewangelizacja zakłada także przeciwstawianie się ateizacji, zwłaszcza tej najbardziej agresywnej.

Co konkretnie chcą osiągnąć organizatorzy kongresu? Jak to spotkanie przełoży się na konkretne działania, powstrzymujące falę ateizacji, której nie sposób nie zauważyć.

Cieszę się z tego pytania, bo Pani sama stwierdza, że ta fala jest widoczna. Co się udało zrobić? W pierwszej kolejności, udało się uzmysłowić uczestnikom kongresu różnorakie zagrożenia we wszystkich podstawowych aspektach życia. Chcemy także wydać po-kongresową publikację książkową. Wydawnictwo Biały Kruk, które dzielnie pomagało przy organizacji kongresu, taką publikację przygotuje. Chodzi o to, aby ten temat uzmysławiać i dać pełen przekrój wiedzy. Po drugie, w końcu wybrzmiała idea kongresu. Także dzięki mediom nam nieprzychylnym. To, czym zajmuje się kongres to konkretny problem, który dotyczy większości obywateli Polski. Choć niektórzy dziennikarze, celebryci i politycy, zwłaszcza ekipy rządzącej chcieliby wyeliminować religię z życia publicznego albo zesłać ją do kruchty. Nie możemy się na to zgodzić. Proszę zauważyć, że Fronda także tego doświadczyła. Pamiętam, że jednym z ciekawszych programów w telewizji publicznej przed laty była właśnie Fronda. Gdzie ona jest? Dlaczego zniknęła? Być może dlatego, że była nowoczesną odpowiedzią na wiele elementów, które osobom o poglądach antychrześcijańskich się nie podobały.

Jakie są plany na najbliższy czas? Kolejny kongres czy może inna forma działania?

Potwierdziło się to, co już zakładaliśmy – musi powstać instytut, który będzie się tym tematem specjalizował w dwóch aspektach. Musimy mieć specjalistów z różnych dziedzin, którzy mogą bronić naszej postawy w sposób naukowy i prawny. Potrzeba dobrych prawników i ekspertów, ale trzeba także dążyć do tego, aby przekaz na temat katolików i Kościoła, który w tej chwili jest wypaczony, był właściwy. Musimy do tego używać nowoczesnych form przekazu. To także jest zadanie dla tego instytutu. Większość uczestników wczorajszego kongresu chce, aby te spotkania były powielane, ale już w bardzo konkretnych tematach, poruszając szczegółowe kwestie.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk