„Konstytucja daje prezydentowi dość enigmatyczne uprawnienia przy wyborze nowego premiera. Tutaj widać gołym okiem, że prezydent nic nie znaczy” – powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej. Szef PiS odniósł się także do wyboru Donalda Tuska na szefa RE.

„Bardzo wielu analityków przyjmuje, że na polskiej scenie politycznej istnieje takie zjawisko jak "efekt Tuska", odnoszące się do wyboru premiera na szefa Rady Europejskiej. Ja muszę powiedzieć tak: Polacy widzą rzeczywistość, a ona jest taka, że Donald Tusk wyjeżdża do Brukseli, a bardzo poważne problemy w kraju pozostają. Sądzę, że mobilizacja ze strony PO i osobiste zaangażowanie Tuska w wyborach nie przyniosło rezultatów; to bardzo charakterystyczne i pokazuje realia dzisiejszej sytuacji w Polsce” – ocenił Kaczyński.

Szef PiS pogratulował ponadto kandydatom jego partii, którzy wygrali we wszystkich trzech okręgach w wyborach uzupełniających do Senatu. Zaznaczył, że wskazuje na to pozytywną perspektywę „bardzo daleko idącej zmiany po kolejnych wyborach parlamentarnych”.

Kaczyński mówił także o Ewie Kopacz. „Jeżeli chodzi o panią marszałek, mogę powiedzieć to, co państwo o niej wiedzą. Była ministrem, była marszałkiem Sejmu, a teraz jest kandydatem koalicji” – powiedział. Dodał, że prezydent Bronisław Komorowski należy do „tego obozu politycznego” co Kopacz. To z kolei pokazuje jego „całkowicie marginalną, że nawet chyba sprzeczną z konstytucją rolę” podczas wyboru nowego premiera. 

„Konstytucja daje prezydentowi dość enigmatyczne uprawnienia, ale jednak jakieś daje, no i jest to legitymacja zdobyta w wyborach powszechnych, więc jakiś wpływ powinien być. Tutaj widać gołym okiem, że on jest żaden, że prezydent po prostu nic nie znaczy” – mówił Kaczyński. Uznał, że nie jest to dobra sytuacja dla polskiej demokracji.

bjad/gazeta.pl