Czy PO będzie musiała zmienić szefa sztabu wyborczego i wycofać posła K. Brejzę z list do Senatu - niewykluczone, jeśli pozostała tam, choćby odrobina zdrowego rozsądku - pisze na łamach portalu tysol.pl Janusz Szewczak

Wygląda na to, że szef sztabu wyborczego POKO, czołowy poseł PO K.Brejza może być zamieszany w wielką aferę hejterską, tzw. Farmy trolli w Inowrocławiu, gdzie prezydentem jest jego Ojciec - R.Brejza.

Kilkanaście dni temu na łamach portalu wPolityce pisałem, że wybór posła K.Brejzy na szefa sztabu wyborczego POKO przez G.Schetynę to recepta na klęskę wyborczą i istne sepuku totalnej opozycji tym bardziej, że poseł K.Brejza z konferencji na konferencję wyglądał na coraz bardziej przerażonego. Może się więc okazać, że szef sztabu wyborczego POKO jest nie byle jakim specem od hejtowania i języka nienawiści w praktyce, w stosunku nie tylko do przeciwników politycznych w samorządzie, ale i w skali całego kraju.

I słusznie podejrzewa red. J.Karnowski, że Inowrocław to może być tylko wierzchołek góry lodowej. Ten swoisty „wydział mowy nienawiści”, łamania ludzkich karier i sumień z Inowrocławia funkcjonował bardzo skutecznie i bezkarnie przez kilka lat i był to bezwzględny proceder niszczenia ludzi w sieci, w rodzinnym mieście Panów Brejzów, co potwierdzają dziś sami hejtowani. Jeśli potwierdzą się informacje, że wykorzystywano do tego publiczne pieniądze i sprzęt oraz specjalne oprogramowanie, tuszujące ten niecny proceder, sprawa dla posła PO, szefa sztabu wyborczego POKO K.Brejzy może przybrać dużo gorszy charakter, niż tylko kwestia standardów etycznych.

Czyżby tak właśnie, jak to miało miejsce w Inowrocławiu wyglądało przestrzeganie prawa i Konstytucji przez polityków PO?

Absurdalne wydają się być twitterowe bajki z mchu i paproci, serwowane opinii publicznej przez posła PO K.Brejzę o „metodach stanu wojennego, które tylko dopingują go do ciężkiej pracy” i „wypruwania sobie żył”, bo to sama PO ukręciła ten bicz na siebie i tym bardziej, że sprawę do prokuratury, uprzedzając rozwój wypadków zgłosił sam prezydent Inowrocławia R.Brejza. Taki szef sztabu to istny worek kamieni, który może pociągnąć na dno całą formację.

Cyklon Krzysztof może być znacznie bardziej niszczący w skutkach niż cyklon Emilia. Szef sztabu wyborczego POKO poseł K.Brejza wzorem wiceministra Ł.Piebiaka, sam powinien błyskawicznie podać się do dymisji. Standardów trzeba wymagać również od samych siebie, no chyba że standardem w PO jest postawa szefa Klubu Parlamentarnego Sł.Neumana i zarzuty prokuratorskie to mały pikuś. Ponad 180 zarzutów prokuratury wobec 16-tu członków zorganizowanej grupy hejterskiej, w oparciu o fikcyjne faktury i sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy, to nie jest złośliwość rządzących.

Najwyraźniej pęka też, dotychczasowa zmowa milczenia i nie każdy może chcieć umierać za „Asa” - PO posła K.Brejzę. Reguła z Inowrocławia, że lepiej trolować i hejtować niż zwyczajnie pracować może się okazać zabójcza politycznie, nie tylko dla szefa sztabu PO, ale i dla całego wysiłku wyborczego POKO. Czekamy na rozwój wypadków, bo to pewnie nie koniec przykrych sensacji w tej sprawie.

Janusz Szewczak