Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Jakie jest stanowisko opozycji i jej popleczników w kwestii polskich roszczeń wobec Niemiec za eksterminację około 6 milionów Polaków i zniszczenie kraju? 

Poseł Janusz Szewczak (PiS), wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Finansów Publicznych: Kwestia roszczeń jest niezmiernie ważna i słuszna. Tymczasem były członek polskiego rządu, bliski Platformie Obywatelskiej i .Nowoczesnej - prof. Leszek Balcerowicz mówi, że domaganie się dzisiaj odszkodowań wojennych od Niemiec to jest ,,szaleństwo i nikczemność'' - użył takich właśnie słów.

Jak traktować takie wypowiedzi, które ewidentnie Polsce i Polakom szkodzą?

Pytanie, czy można to traktować jako wypowiedź normalnego człowieka czy raczej chorego z nienawiści do polskiego rządu - nie wiem, jak to określić. Mamy coraz więcej dowodów, że po pierwsze - Polska się nie zrzekła tych roszczeń, znajdujemy kolejne dokumenty w tej sprawie. Pan poseł A. Mularczyk znalazł dokument, który traktuje o tym że w latach '60 Polska nadal zamierzała się ubiegać o reparacje, a po drugie - jest cała masa dowodów, że Niemcy takie odszkodowania winni nam zapłacić, a nie zapłacili.

Tak zbrodniczych i niszczycielskich działań, jakich dopuszczali się Niemcy wobec Polaków nie zna historia - traktowano ludzi jak zwierzęta, niszczono dorobek tysiąclecia państwa polskiego.

Jest takie przysłowie o ptaku, który kala własne gniazdo … ale czy oni uważają Polskę za swój dom - tego nie wiemy.

Dlatego warto zwracać uwagę na ich wypowiedzi, bo przykładowo - Pan Ryszard Petru, rozmawiając z red. Moniką Olejnik w TVN24, użył określenia ,,kraj jest tak bezczelny'', myśląc najprawdopodobniej o naszym kraju, na co nawet pani redaktor mitygowała tego geniusza od finansów, który w rzeczywistości jest specjalistą od stosunków międzynarodowych... Oby nie z wąską specjalizacją na Maderze. Tego typu wypowiedzi, którym bliżej do bredni niż do konstruktywnej krytyki oznaczają, że ci goście całkowicie odkleili się od rzeczywistości, bo fakty zaprzeczają ich farmazonom. 

Dziś pojawiły się niesłychane szanse sukcesu dla Polski - polskiej gospodarki i finansów, bo szykuje nam się rekord w eksporcie w tym roku i szacuje się, że to będzie około 200 mld euro - tyle może wynieść wartość polskiego handlu zagranicznego.

I to bez oszukanych faktur VAT i zafałszowanego obrotu?

Tak jest, i ten wynik został osiągnięty, gdy ukrócono kreatywną księgowość Rostowskiego, który niczym Sztukmistrz z Londynu wyczarowywał nam ,,zieloną wyspę'', z której niestety już całą trawę zwinięto, a on ciągle mówił o ,,zielonej wyspie''.

W dzisiejszej sytuacji mamy coś zupełnie odwrotnego- pojawiają się wielkie szanse awansu Polski. Być może skorzystamy prawdopodobnie na kłopotach Hiszpanii, a także na kłopotach Wielkiej Brytanii. Mówię ,,niestety'' - ale takie są fakty. Hiszpania może znacznie ucierpieć gospodarczo po wydarzeniach katalońskich, odbędzie się także referendum u Basków, a to jeszcze poważniejszy przeciwnik, znacznie twardszy i zahartowany.

Wydaje się, że Hiszpania mocno ,,oberwie'', nie tylko w sferze społecznej, ale również w sferze gospodarczej i finansowej, bo inwestorzy niechętnie angażują fundusze w takim kraju, który za chwilę może się podzielić, czy w którym może dojść do wojny domowej. Ta sytuacja powoduje, że Polska może się przesunąć na czwartą pozycję w Europie pod względem gospodarczym i ludnościowym.

Jak oceniłby Pan propozycje PO w sprawie podatku VAT w porównaniu z ich programem z okresu kampanii wyborczej?

Przedstawiciele PO twierdzili całkiem niedawno, że VAT na żywność trzeba natychmiast obniżyć do 5 proc., tylko problem w tym, że program wyborczy Platformy Obywatelskiej mówił ,,3 x 15'', czyli żywność miała być obłożona 15- procentowym podatkiem. Wprowadzenie tych planów w życie skutkowałoby tym, że najubożsi dopłaciliby około 20 mld zł z własnej kieszeni do tej platformianej ,,reformy''. To przecież za rządów PO-PSL podniesiono VAT z 22 na 23 proc., co pokazuje ich poziom zakłamania, czysto faryzejską debatę i obłudę.

Warto sprawdzić, co wygadywał europoseł J. Lewandowski o olbrzymiej izolacji Polski na arenie międzynarodowej, że ta izolacja czeka nas za przyczyną obecnego rządu, który nie chce tu uchodźców. Okazało się, że nie tylko my nie chcemy uchodźców. W efekcie okazało się, że najpierw mieli nas karać za nieprzyjmowanie uchodźców, a teraz będą nas nagradzać za ewentualne przyjmowanie tychże uchodźców. I nawet możemy nawet na tym zarobić, ale ten ,,zarobek'' jest zupełnie bez sensu. Widzimy to po ostatnich wydarzeniach w Marsylii, gdzie młody muzułmanin, Arab zamordował nożem dwie młode dziewczyny, tylko dlatego, że były w pobliżu. Takich rzeczy w Polsce nie ma i nie będzie.

Czyli konsekwentne ,,nie'' polskiego rządu popłaca?

Zdecydowanie tak, a tuż obok przynoszących wymierne efekty działań rządu możemy obserwować absolutne oderwanie tych gości [opozycji - red.] od realiów i zaklinanie rzeczywistości na zasadzie, że byle jakie, nawet najgłupsze kłamstwo, oszczerstwo czy insynuacja zamieni się, w rzeczywistość. Niestety, tak to nie działa.

Widać wyraźnie, że sfera społeczno-gospodarcza to jest najmocniejsza strona obecnego rządu, a jego osiągnięcia powinny być propagowane - o tym powinni Polacy być wszechstronnie informowani, bo działania rządu to powód do dumy.
Po niecałych dwóch latach sprawowania władzy to spektakularne i wręcz sensacyjnie pozytywne wskaźniki makroekonomiczne i budżetowe. PO-PSL mogły tylko pomarzyć o tak niskim wskaźniku bezrobocia, na poziomie 6,9 proc., o wzroście wynagrodzeń o około 6 proc i 50 mld zł wydanych na cele socjalne i rodzinne tylko w ramach programu 500 plus.

Nie lepiej byłoby milczeć opozycji w tej sytuacji zamiast krytykować rząd, próbować odwoływać ministrów?

Prawda o nich jest taka, że nic umieją, niczego się nie nauczyli, okazali się kompletnymi partaczami - ,,wyparowywały'' im  setki miliardów złotych w postaci wyłudzeń vatowskich i tzw. karuzel w latach 2007 - 2015. Dziś śmią mówić, jak nbp. były MF J. Vincent- Rostowski, że ,,modlą się o komisję śledczą''. 

Co do sytuacji finansowej społeczeństwa – wiemy już, że oszczędności gospodarstw domowych Polek i Polaków na koniec tego roku przekroczą 2 biliony złotych. Składa się na nie gotówka, depozyty, papiery dłużne oraz pożyczki, akcje, udziały w spółkach prywatnych, fundusze inwestycyjne, ubezpieczeniowe - co świadczy o poprawiającej się kondycji finansowej naszych obywateli, czemu z pewnością sprzyja polityka obecnego rządu, i jest to tym bardziej godne pochwały. Bezdyskusyjnie można stwierdzić, że rządzimy przy wściekłym, narastającym ataku totalnej opozycji, a jest to i tak najszybszy wzrost oszczędności od wielu lat.

Dziękuję za rozmowę