"Zobaczyłem „Wołyń”. Film  wstrząsający, dramatyczny, bolesny. Taki,  po którym długo nie można powiedzieć słowa. Tak było i ze mną.  Rzadko udaje się, żeby film dotyczący trudnego politycznego tematu był  jednocześnie  wielką sztuką. Przykład tego mieliśmy niedawno ze „Smoleńskiem” " - pisze Igor Janke na łamach portalu Salon24.pl.

W tekście zatytułowanym "Wołyń, Polska, Ukraina, Majdan, Putin. Musimy rozmawiać" Janke przekonuje, że film Smarzowskiego to nie tylko dzieło wybitne artystycznie, ale i bardzo potrzebne.

"Nie mam wątpliwości - film Smarzowskiego jest wielkim dziełem artystycznym. Historia dziewczyny, jej miłości, której przeciwstawił się interes rodziców, wplątana w dramat wojny , rosnące napięcia polsko-ukraińsko-żydowskie zakończone krwawą rzezią, wywołuje tak wielkie emocje nie tylko przez ukazane okrucieństwa, ale przez ich bardzo ludzki wymiar. To jest dobre kino.  Swoja drogą nie rozumiem, dlaczego w Gdyni „Wołyń” nie dostał głównej nagrody" - stwierdza Janke.

"Jednak nie dlatego, że to sprawnie zrobiony film, obraz Smarzowskiego jest tak ważny i będzie miał daleko idące konsekwencje.  „Wołyń” opowiada historię niemal przemilczaną, której baliśmy opowiadać się z powodów politycznych.  Co prawda ukazało się na ten temat kilka książek i wiele tekstów, jednak mainstream (jeden i drugi) tę historię omijał.  Omijał, bo tak bardzo wspieramy Ukrainę, tak bardzo jej niepodległość  jest dla nas ważna, bo jesteśmy, czy chcemy być najważniejszym ambasadorem Ukrainy w świecie.  To nawet zrozumiałe.  Emocjonalnie i politycznie" - dodaje publicysta.

"Ale na omijaniu trudnych tematów nie zbudujemy nic solidnego.  Sam jestem admiratorem Ukrainy i cieszę się, że Polska była pierwszym państwem, który uznał państwa ze stolicą w Kijowie. Jestem dumny, że wspieraliśmy Majdan i pełen podziwu dla tych dzielnych Ukraińców, którzy na Majdanie walczyli o własną wolność, demokrację, godność.  Nie mam problemu z tym, że setki tysięcy, czy milion Ukraińców pracuje w Polsce, uważam, że nasza współpracę musimy zacieśniać, powinniśmy nadal - i to intensywniej - pomagać Ukraińcom, bo to jest w naszym interesie" - czytamy dalej na portalu Salon24.pl.

Janke wskazuje, że przed Ukraińcami wciąż trudna droga zmierzenia się ze swoją przyszłością. "Ukraińcy muszą przejść przez tą rozmowę, tak jak my przeszliśmy przez rozmowę o Jedwabnem (choć skala obu mordów jest nieporównywalna), które miała – jestem o tym głęboko przekonany – ogromne znaczenie dla naszego postrzegania antysemityzmu, dla budowy silnych,  dobrych relacji nie tylko z państwem Izrael ale Polaków z Żydami" - wskazuje autor.

"Ten film był potrzebny i czekająca nas zapewne bolesna i  pełna emocji dyskusja z Ukraińcami jest potrzebna po to, byśmy zbudowali dobre sąsiedztwo, przyjaźń a nawet braterstwo – jak działo się podczas powstania na Majdanie.  Jeśli mamy dziś się wspierać, bronić  przed Putinem, budować wspólną przyszłość – musimy też rozmawiać o „Wołyniu”" - kończy Igor Janke.

ol/salon24.pl