Krystyna Janda najwidoczniej planuje zmienić zawód i zamiast aktorką – zostać feministką na pełen etat. Postanowiła odwołać swój udział w spektaklu, aby móc wraz z innymi pro-aborterami uczestniczyć w „Strajku Kobiet Polskich”.

„Szanowni Widzowie, bardzo mi przykro, muszę zawiadomić że 3 października 2016 roku, nie zagram spektaklu Maria Callas. Master Class. Postanowiłam solidarnie przyłączyć się do jednodniowego Strajku Kobiet Polskich” – napisała na swoim facebooku aktorka.

Protest, który ma mieć miejsce 3 października, rzecz jasna nie ma zamiaru w jakikolwiek sposób bronić kobiet. Ma natomiast na celu podsycanie agresji wobec realizacji anty-aborcyjnej ustawy, pod której projektem podpisało się pół miliona Polaków. Nawoływanie do możliwości uśmiercania dzieci nienarodzonych jest dla Jandy istotniejsze, niż obowiązki zawodowe. Co więcej – celem owego „strajku” dla wszystkich kobiet jest to właśnie, by tego dnia porzucić swoje obowiązki i wyjść na ulice. Feministki, które stoją za jego organizacją, nawołują do tego w Internecie.

Wyobraźmy sobie larum, jakie podniosłyby środowiska i media lewackie, gdyby przeciwnicy mordowania dzieci w łonach matek zamiast pracy – wyszliby na ulice polskich miast z transparentami „STOP ABORCJI”! Miejmy nadzieję, że pracodawcy skutecznie wybiją z głowy ten pomysł wszystkim, którzy zamiast swoich obowiązków mają zamiar wybrać lewacką pikietę.

dam/Fronda.pl