Tomasz Wandas, Fronda.pl: Jak oceniłby Pan stan dzisiejszej reprezentacji?

 

Jan Tomaszewski (legenda futbolu, człowiek, który zatrzymał Anglię): Od dwudziestu lat jest to najlepsza i najbardziej stabilna reprezentacja. Adam Nawałka i Zbigniew Boniek udowodnili, że Polacy nie gęsi i swój futbol mają. Polska młodzież jest wspaniała, bardzo utalentowana a przez te dwadzieścia lat była po prostu źle prowadzona i monitorowana. W tej chwili ta reprezentacja jest transparentna, grają w niej dla ojczyzny, a wiadomo jak się gra dla ojczyzny. Widać to było na meczach eliminacyjnych i w tym momencie, którzy pojadą, to ta dwudziestka trójka. No, może jeszcze nie wiadomo, bo dzisiaj do dwudziestej pierwszej sytuacja może się zmienić, mam nadzieję, że nie będzie żadnej kontuzji, ciekawy jestem kogo w ostateczności wytypują, chociaż oczywiście mam swoje typy. Oni po prostu na to zasłużyli poprzez eliminacje i odpukać, bo jesteśmy najsłabsi w naszej grupie francuskiej, jesteśmy na najgorszej pozycji, wyprzedzają nas Irlandczycy, Ukraińcy, już nie mówię o Niemcach. Sądzę jednak, że to ta drużyna nawet, jeśli coś im nie pójdzie, to polityka futbolu, która obecnie jest prowadzona powinna być kontynuowana, gdyż sprawdza się świetnie!

 

Jakie są Pana prognozy? W kim pokłada Pan największe nadzieje?

 

W tej chwili Adam Nawałka tak wyszkolił chłopaków i tak o nich zadbał, że nawet dziecko Panu powie, kto wyjdzie i jak zagra. Bramkarzy ma dwóch, ja sądzę, że będzie Szczęsny, Piszczek, Pazdan, Rybus, jeśli nie Rybus to Wawrzyniak. W pomocy Błaszczykowski, Krychowiak, Jodłowiec albo Modrzyński i Grosicki, w ataku też nie ma żadnych niespodzianek, Milik z Lewandowskim. W tej chwili czy to Szczęsny, czy Lewandowski, wiadomo w każdym meczu kto przed kim zagra i na kogo można liczyć. Do tej pory, to znaczy do objęcia reprezentacji przez Adama Nawałkę to była loteria, nie wiadomo było kto zagra za Lewandowskim, nie wiadomo było kto zagra przed Szczęsnym.

 

Czy otoczka medialna wokół zawodników może ich rozpraszać? Czy wręcz przeciwnie - da im to poczucie siły i de facto wzmocni?

 

W zawodzie piłkarza jest to tak zwane ryzyko zawodowe, zawodnicy i tak podlegają ogromnej presji, muszą umieć sobie z nią radzić. To samo jest w Bayernie Monachium, FC Barcelona, generalnie wszędzie tam gdzie, futbol jest bardzo popularny, wręcz wpisany w kulturę. Piłkarze muszą się do tego przyzwyczaić. Tutaj ta presja była, jest i będzie zawsze i tak trzeba trzymać bo, spokój mają w hotelu -  nikt ich tam nie nagabuje - natomiast treningi, które są otwarte dla publiczności to inna bajka. Naturalnie dziennikarze i kamery mogą tam być, nawet powinni. Piłkarz jest osobą publiczną i musi być monitorowany i to jak najwięcej, oczywiście nie mówię, że wszędzie. W prywatnych, osobistych sprawach to przecież po ludzku nawet nie wypada. Zresztą Adam Nawałka i Zbigniew Boniek, którzy wiedzą najlepiej jak to robić, nie mają nic przeciwko, doskonale wiedzą kiedy i gdzie mogą pozwolić mediom na wejście, a kiedy nie. A to, że piłkarz poddawany jest presji to -  na Boga -  przecież każdy jest.

 

Proszę mi powiedzieć tak „od strony szatni”. Jak przygotowywano się za Pana czasów, a jak przygotowuje się teraz?

 

Poza wiadomymi, nowymi rozwiązaniami medycznymi, które są dostępne dzięki technice, poza całą tą właśnie techniczną i nowoczesną otoczką od szatni strony dzisiejsi chłopcy przypominają mi właśnie nasze czasy, naprawdę po raz pierwszy mam takie odczucie, że nasze to zgrupowanie kadry za Pana Kazimierza Górskiego i teraz Adama Nawałki. Wówczas w Polsce każdy kibic wiedział jaka jedenastka wybiegnie, maksymalnie mogła być jedna nieoczekiwana zmiana i też byliśmy otwarci na ludzi. Tutaj i teraz jest tak samo. Nareszcie! Ja, będę z całego serca kibicował i życzę im, alby doszli co najmniej do półfinału, mimo, że jak podkreślę raz jeszcze, jesteśmy najsłabszą drużyną w tej grupie i w tej chwili. Ci chłopcy zrobili wszystko aby być w tej grupie, chwała im za to. Z dnia na dzień pną się w górę, trzeba przypomnieć, że byliśmy na osiemdziesiątym miejscu, dzisiaj jesteśmy na dwudziestym siódmym. Jeśli mecz z Irlandią zakończy się pomyślnie, to jestem przekonany, że mogą dojść nawet do półfinału.

 

Czyli po raz pierwszy od tylu lat polityka, która jest teraz prowadzona, sprawdza się?

 

Tak i mimo, że poziom będzie bardzo wyrównany i nasze losy mogą różnie się potoczyć nie możemy zmieniać tej polityki, która jest obecnie prowadzona. Jak nie Euro to niedługo będą eliminacje do mistrzostw świata i tu też będzie szansa, nawet na jeszcze lepsza na popis.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę