Ks. Jan Zimny

 

JAN PAWEŁ II I JEGO TROSKA O DZIECKO JAKO DAR BOGA

 

Wprowadzenie

Właściwie od początku pontyfikatu Jana Pawła II mówiono, że jest On papieżem szczególnie wrażliwym na sprawy człowieka. Już w pierwszej encyklice Redemptor hominis podkreślał, że w chrześcijaństwie chodzi o człowieka w całej jego prawdzie, w pełnym jego wymiarze. Jednym z jego charyzmatów była potrzeba kontaktowania się z różnymi ludźmi, ale w szczególny sposób otwarty był na sprawy dzieci. Papież wychodził naprzeciw dzieciom, stając w ich obronie, doceniał ich znaczenie w ewangelizacji. Przede wszystkim je kochał a one odwzajemniały ową miłość swoją postawą. Ta otwartość względem dzieci wypływała niewątpliwie z jego doświadczenia duszpasterskiego. W jednym z listów do dzieci napisał: „Prawdą jest, że dziecko jest radością nie tylko rodziców, ale także radością Kościoła i całego społeczeństwa”. Od początku swego pontyfikatu brał w obronę zagrożonego człowieka, głosił nieustannie wartość osoby ludzkiej i apelował o poszanowanie wszystkich jej praw. Ze szczególną mocą wołał o poszanowania prawa do życia od jego poczęcia do naturalnej śmierci. Nieustannie wypełniał tę misję, wykorzystując podróż, audiencje, orędzia kierowane do osób czy instytucji. Program ten Ojciec Święty realizowali przez wszystkie lata swego posługiwania, czego dowodem są liczne przemówienia, wystąpienia i dokumenty. Szczególną uwagę zwraca Ojciec Święty w swej encyklice Evangelium vitae, która została poświęcona wartości i nienaruszalności życia ludzkiego. Jest ona swoistego rodzaju apelem skierowanym w imię Boże do wszystkich ludzi, apelem o szacunek dla każdego życia ludzkiego. Wychodzi z założenia, że człowiek jest powołany do pełni życia, która przekracza znacznie wymiary jego ziemskiego bytowania, ponieważ polega na uczestniczeniu w życiu samego Boga.

Wzniosłość tego nadprzyrodzonego powołania ukazuje wielkość i ogromną wartość ludzkiego życia także w jego fazie doczesnej. Życie w czasie jest bowiem podstawowym warunkiem, początkowym etapem i integralną częścią całego i niepodzielnego procesu ludzkiej egzystencji. Proces ten, nieoczekiwanie i bez żadnej zasługi człowieka, zostaje opromieniony obietnicą i odnowiony przez dar życia Bożego, które urzeczywistni się w pełni w wieczności. Zadanie służby życiu, przypisane rodzinie, można nazwać Ewangelią życia. Jest to coś fantastycznego, że człowiek został tak stworzony, aby sam mógł przedłużać życie swego gatunku, realizując zadania prokreatywne[1].

1. Wartości we współczesnym świecie

Intencją encykliki Evangelium vitae było bowiem potwierdzenie wizji ludzkiego życia, która wypływa z pełni chrześcijańskiego Objawienia, ale której istotna treść jest poznawalna także dla ludzkiego rozumu. Encyklika zrealizowała ten cel, uwzględniając także dorobek refleksji racjonalnej, wypracowany w ciągu stuleci. Uznanie wartości ludzkiego życia od poczęcia do naturalnego końca jest bowiem jedną ze zdobyczy cywilizacji prawa, którą należy chronić jako podstawowe dobro człowieka i społeczeństwa[2]. Rozważając pozycją człowieka w świecie współczesnym, Jan Paweł II podkreśla przede wszystkim problem wolności czemu poświęca encyklikę Veritatis Splendor[3]`. Według papieża „ludzkie problemy najszerzej dyskutowane i rozmaicie rozstrzygane we współczesnej refleksji moralnej sprowadzają się wszystkie - choć na różne sposoby - do zasadniczej kwestii: do kwestii wolności człowieka”[4].

We współczesnej kulturze podkreślane jest znaczenie dla wolności, a jednocześnie paradoksalnie się tę wolność kwestionuje: „pogłębiona wrażliwość na godność osoby ludzkiej i na jej wyjątkowość, a także należny respekt dla decyzji sumienia stanowi niewątpliwie pozytywny dorobek współczesnej kultury”[5], jednakże w niektórych nurtach myśli współczesnej do tego stopnia podkreśla się znaczenie wolności, że czyni się z niej absolut, który ma być źródłem wolności. Co prawda żyjemy w epoce humanizmu i antropocentryzmu, to jednak często niewłaściwa wizja człowieka powoduje, iż nasze czasy są dla ludzi epoką wielkich rozterek na temat swojej tożsamości oraz deptania wartości[6]. Niewłaściwe rozumienie wolności absolutyzuje znaczenie jednostki ludzkiej, prowadzi do przekreślenia jej odniesienia do solidarności z drugimi, do pełnej akceptacji drugiego człowieka i służenia mu. W takiej sytuacji wolność staje się ostatecznie wolnością silniejszych wymierzoną przeciw słabszym. Owa wolność traci konstruktywną więź z prawdą. Dlatego zmierza do uwolnienia się od wszelkiej tradycji i autorytetu, zamyka się przed prawdą obiektywną, będącą podstawą życia osobistego i społecznego. W ten sposób rozmywa się odniesienie do wszelkich wartości i do prawdy absolutnej. Wówczas wszystko sprowadza się do przedmiotu umowy i negocjacji, a demokracja przeobraża się w system totalitarny.

Papież zachęca, by wszystkie nauki o człowieku zwróciły uwagę na te uwarunkowania natury psychologicznej i społecznej, które wpływają na sposób, w jaki człowiek korzysta z wolności. Zauważa przy tym, że człowiek żyje równocześnie w świecie wartości materialnych i w świecie wartości duchowych, a korzystanie z wolności odnosi się do obu tych sfer. W tym świecie najważniejsze są - zdaniem papieża - wartości duchowe, gdyż ich prymat pozwala właściwie i dla dobra człowieku korzystać z wartości materialnych. Od wielu lat badania socjologiczne wskazują, że w hierarchii wartości codziennych Polacy wybierają rodzinę i jej sprawy jako najważniejszy składnik ludzkiego szczęścia i udanego życia jako wartość naczelną[7].. Wielu młodych ludzi różni się od swoich rodziców w ważnych sprawach życiowych, zwłaszcza dotyczących problemów małżeńsko-rodzinnych, wychowania dzieci, a także postaw i zachowań religijnych. We współczesnych warunkach odpowiedzialność za taki a nie inny kształt życia ponosi rodzina. Tym samym świat społeczny, w którym ona żyje, staje się dla niej bardziej trudny, musi bowiem we własnym zakresie ukształtować swoje poglądy, w końcu odnaleźć siebie i odnaleźć własną tożsamość osobową. Więcej wolności dla jednostki oznacza większe szanse wyboru, ale i zwiększone obowiązki wobec siebie w zakresie kształtowania własnego losu.

Z wolności absolutnej wyeliminowano prawdy, przyznając najwyższą instancję indywidualnemu osądowi sumienia. Prowadzi to do skrajnego indywidualizmu, gdzie każdy człowiek staje wobec swojej własnej prawdy, różnej od prawd innych. Konsekwencją tego jest zaprzeczenie samej idei natury ludzkiej ze szkodą dla wszystkich. Prawo moralne jest przy tym powszechne i naturalne. Wyraża bowiem godność osoby ludzkiej i kładzie podwaliny jej fundamentalnych praw[8]. Wolność absolutna prowadzi także do traktowania ciała człowieku jako surowca, pozbawionego wartości dopóki to wolność nie ukształtuje go według własnego zmysłu. Zdaniem Jana Pawła II „taka teoria moralności jest niezgodna z prawdą o człowieku i o jego wolności”[9].Krytykuje przy tym papież również utylitaryzm, gdyż nie można określać zasad moralności wyłącznie na podstawie tego, co przynosi korzyść. Ważne jest to, co dobre. Jeśli wolność nie jest tylko brakiem tyrani i ma swoją wewnętrzną logikę, ale jest też odniesiona do prawdy o człowieku, to w rzeczywistości gwarantuje przyszłość wolności. Inaczej przeradza się w samowolą, przemoc silniejszego i w arogancję władzy. Człowiek jest powołany do wolności, jeśli jednak pojmuje ją jako samowolną i nieograniczone przywileje.

Dobro i zło są rozsiane po świecie a człowiek zmuszony jest nieustannie wybierać między dobrem, a częstokroć także wybiera między złem, aby przyjąć mniejsze, a uniknąć większego. Za moralne uznaje się powszechnie to, co etycznie jest uznane jako dobro obiektywne. Niemoralnym zaś postępowaniem określa się postawę przeciwną wskazaniom sumienia, wiary i Ewangelii. Tak, więc chodzi o to, by pomiędzy etyką, czyli wewnętrznym przekonaniem i świadomością dotyczącą dobra i zła a postępowaniem nie było rozdźwięku. Nie powinno być także rozdźwięku w relacji do trzech źródeł etyki i moralności, tak jakby sumienie mogło czego innego się domagać niż Ewangelia czy nauczanie Chrystusowego Kościoła. Prawda o miłości jest jedna, dlatego i zasady życia miłością muszą być spójne[10].

Wspomniany jut wcześniej postęp techniki niejednokrotnie skierowany jest „do celów wojny, hegemonii i podboju, do tego, aby człowiek zabijał człowieka, aby jeden naród niszczył inny, odbierając mu wolność i prawa do istnienia[11]. Papież przywołuje słowa matki Teresy z Kalkuty – mówi, że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabijać własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem pozabijali?[12]. Szukając rozwiązań zwraca się do młodzieży, aby kiedy przejmą odpowiedzialność za życie swojej rodziny i narodu zmierzali w kierunku dobra i pokoju. Zachęca ich, aby nie lękali się młodości, pragnienia szczęścia, prawdy, piękna i miłości. Kieruje do nich słowa: „drodzy młodzi ludzie, nawet jeśli zaplątaliście się w sidła przemocy, nawet jeżeli dokonaliście aktów przemocy, powróćcie do Chrystusa, którego pożegnalnym darem dla świata był pokój”[13].

Jan Paweł II nie nakazuje jednak zamykania oczu na trudne problemy ludzkie. Co prawda uznaje szlachetną walkę o sprawiedliwość, ale liczne niesprawiedliwości społeczne lub indywidualne nie mogą być przyczyną do rozwiązywania tych sytuacji na drodze nienawiści, mordowania lub terroru. Trzeba zdaniem papieża postawić człowieka w centrum wszelkiej działalności społecznej, gdyż to tylko gwarantuje przejęcie się tym, co niesprawiedliwe, bo obraża godność ludzką.

Każdy człowiek jest powołany do pełni życia, która znacznie przekracza wymiary jego ziemskiego bytowania, ponieważ polega na uczestnictwie w życiu samego Boga. Wzniosłość tego nadprzyrodzonego powołania dodaje wielkości ogromnej wartości życiu ludzkiemu, także w jego sferze doczesnej. Życie w czasie jest bowiem podstawowym warunkiem, początkowym etapem, integralną częścią całego niepodzielnego procesu ludzkie] egzystencji. Proces ten, bez żadnej zasługi człowieka został opromieniony obietnicą i odnowiony przez dar życia Bożego, które urzeczywistni się w pełni w wieczności. To nadprzyrodzone powołanie uwydatnia względność ziemskiego życia mężczyzny i kobiety. Przed całym Kościołem staje zadanie głębokiego przemyślenia i zaangażowania, by nowa kultura, która się rodzi, została na wskroś przeniknięta Ewangelią, by uznane zostały prawdziwe wartości, by bronione były prawa mężczyzny i kobiety i szerzona sprawiedliwość wewnątrz samych struktur społecznych. W ten sposób „nowy humanizm” nie będzie odciągał ludzi od Boga, lecz bardziej do Niego zbliżał. Do budowania takiego humanizmu nauka i jej praktyczne zastosowanie stwarzają nowe i niezmierzone możliwości. Niestety, nauka, w następstwie decyzji politycznych, które określają kierunek badań i jej zastosowanie, bywa często wykorzystywana wbrew jej pierwotnemu przeznaczeniu, którym jest rozwój osoby ludzkiej.

Istnieją dwa rodzaje wartości o szczególnie ważnym znaczeniu. Jedne z nich istnieją na zewnątrz człowieka, w świecie materii zewnętrznej, w postaci gotowej lub są w niej przez człowieka wytwarzane[14]. Są to wszystkie wartości ekonomiczne, społeczne, cywilizacyjne i kulturowe. Nazywane są wartościami pozaosobowymi. Dążąc do ich odnalezienia lub też wytworzenia, człowiek zmienia otaczający go świat przystosowując go do swoich potrzeb. Cały ten proces nazywany jest pracą. Przez działanie człowiek staje się zdrowy, bogaty, bogaty, ucywilizowany, kulturalny albo pracowity, odważny, wykształcony. Te drugie więc wartości można nazwać wartościami osobowymi, gdyż wyrażają one pewien nowy sposób istnienia osoby ludzkiej. I tak, jak człowiek przewyższa sobą cały świat przyrody, tak też wartości osobowe przewyższają wartości przyrodnicze, cywilizacyjne, kulturowe, społeczne. W encyklice Laborem Exercens o pracy ludzkiej Jan Paweł II mówi o wyższości pracy jako wartości osobowej (bo praca jest w pewnym sensie „przedłużeniem” osoby) nad kapitałem.

Niektórzy, właśnie w osobowych wartościach widzą apogeum człowieka. Są to wartości o wielkim znaczeniu dla człowieka, jednakże nie są najwyższe i bezwzględne. Wartościami najwyższymi są wartości moralne. Dlatego też von Hildebrand pisze o nich: „Dobroć, czystość i poszanowanie prawdy i pokora stoją ponad geniuszem, mądrością, kwitnącym zdrowiem, stają wyżej niż piękno natury i sztuki, niż ład i siła państwa. To, co się dokonuje i olśniewa się w akcie bezinteresownej żarliwej miłości jest bardziej znaczące, większe, ważniejsze i trwalsze od wszelkich wartości tkwiących w kulturze.

Kiedyś kard. Wojtyła powiedział, że „tym bardziej się jest chrześcijaninem im bardziej się jest człowiekiem”. Wartości chrześcijańskie oprócz tak specyficznych, jak np. powinność oddawania czci boskiej Chrystusowi nie są odmienne od wartości naturalnych. Karol Wojtyła mówi o miłości, która jest fundamentem i najwyższą wartością moralności i naturalnej i religijnej.

Okiem wiary w sposób szczególnie wyraźny możemy dostrzec nieskończoną wartość każdej ludzkiej istoty. Ewangelia głosząc Dobrą Nowinę o Jezusie jest również dobrą nowiną o człowieku, o jego wielkiej godności. Kościół broniąc prawa do życia odwołuje się do szerszej, uniwersalnej płaszczyzny, która obowiązuje wszystkich ludzi. Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka. Jest prawem najbardziej podstawowym. Bóg mówi: Nie będziesz zabijał! (Wj 20, 13). Przykazanie to jest zarazem fundamentalną zasadą i normą kodeksu moralności, wpisanego w sumienie każdego człowieka[15].

Encyklika Evangelium vitae pogłębia i rozwija doktrynę Soboru Watykańskiego II i stanowi kompendium nauki Kościoła o życiu ludzkim. Kościół jest świadom, że nauka przekazana mu przez Chrystusa, wzbudza żywy i poważny odzew w sercu każdego człowieka, tak wierzącego jak i niewierzącego, ponieważ przerastając nieskończenie jego oczekiwania, zarazem w zadziwiający sposób współbrzmi z nimi. Mimo wszelkich trudności i niepewności każdy człowiek szczerze otwarty na prawdę i dobro może dzięki światłu rozumu i pod wpływem tajemniczego działania łaski rozpoznać w prawie naturalnym wypisanym w sercu (...) świętość ludzkiego życia od poczęcia aż do kresu oraz dojść do przekonania, że każda ludzka istota ma prawo oczekiwać absolutnego, poszanowania tego swojego podstawowego dobra. Uznanie tego prawa stanowi fundament współżycia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej. Obrońcami i rzecznikami tego prawa powinni być w sposób szczególny wierzący w Chrystusa, świadomi wspaniałej prawdy przypomnianej przez Sobór Watykański II: „Syn Boży przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem”. W tym zbawczym wydarzeniu objawia się bowiem ludzkości nie tylko bezgraniczna miłość Boga, ale także nieporównywalna wartość każdej osoby.

Poza religijnymi podstawiani wartości dziecka, Stary Testament dostrzega wartość dziecka z racji historycznych, narodowych czy ekonomicznych. Posiadanie dzieci podkreślało znaczenie rodziców. Dzieci zapewniały poszanowanie danej rodziny ze strony innych ludzi (...). Dzieci są dla rodziców powodem do dumy, są pomocą[16]. Wartość dziecka jest podkreślana przez bogatą obrzędowość związaną z przyjściem dziecka na świat. Fakt narodzin dziecka jest dla rodziny radosnym wydarzeniem. W radości narodzin dziecka pierwsza udział ma jego matka. Biblia notuje wszystkie okoliczności związane z przyjściem dziecka na świat, a więc także i niebezpieczeństwo dla życia rodzącej matki.

Jan Paweł II stwierdza, że u podstaw dramatu współczesnego świata znajduje się osłabienie wrażliwości na Boga i na człowieka. Jest to zjawisko typowe dla społeczeństw zdominowanych przez sekularyzm, którego wpływ przenika nawet do wspólnot chrześcijańskich. Wykluczenie odniesienia do Boga prowadzi do zniekształcania samej natury człowiek zaczyna wtedy żyć i postępować jakby Bóg nie istniał. W epoce, w której proklamuje się prawa, osoby i publicznie deklaruje się wartość życia, samo prawo do życia jest łamane w momentach najbardziej znaczących dla człowieka, to jest przy jego narodzinach i śmierci. Zdaniem Jana Pawła II współczesny człowiek odczuwa lęk przed zagrożeniami cywilizacji technicznej, o czym pisze w swojej encyklice Redemptor hominis. „Rozwój techniki (...) domaga się proporcjonalnego rozwoju moralności i etyki. Tymczasem ten drugi zdaje się, niestety wciąż pozostawać w tyle. Człowiek nie może zrezygnować z siebie, ze swojego właściwego miejsca w świecie widzialnym, nie może stać się niewolnikiem rzeczy, samych stosunków ekonomicznych, niewolnikiem produkcji, niewolnikiem swoich własnych wytworów. Papież uważa postęp za przejaw wielkości człowieka. Przestrzega jednak, by nie wykorzystywać tego rozwoju dla panowania nad drugimi. Postęp nie może być zagrożeniem, jeśli nie będzie się podkreślać rozwoju osoby. Przekształcenia ekonomiczne i techniczne powinny postępować wraz z przemianą umysłów, woli i serc ludzkich. Papież pisze, iż „wierzę, że nasze pokolenie stoi przed wielkim zadaniem moralnym, które polega na harmonizowaniu wartości nauki z wartościami sumienia”[17].

2. Dar życia jako największa łaska Boga

Każde dziecko przychodzące na świat jest „epifanią" Boga, jest darem życia, nadziei i miłości. Kościół wie, że w każdym ochrzczonym odnawia się nie tylko dar życia, ale także cud wiary: dostrzega jego nieustanne odnawianie się i doświadcza tajemnicy zbawienia, przeznaczonego dla wszystkich ludzi[18]. Modlę się za dzieci - nienarodzone i narodzone - we wszystkich krajach świata: niech każde z nich zostanie przyjęte i otoczone miłością Trzeba najpierw zmienić stosunek do dziecka poczętego. Nawet jeśli pojawiło się nieoczekiwanie - mówi się tak: „nieoczekiwanie” - nigdy nie jest intruzem ani agresorem. Jest ludzką osobą, zatem ma prawo do tego, aby rodzice nie skąpili mu daru z samych siebie, choćby wymagało to od nich szczególnego poświęcenia[19].

Życie człowieka jest darem Boga, Jego obrazem i odbiciem, udziałem w Jego ożywczym tchnieniu. Bóg jest zatem jedynym Panem tego życia. Jest ono święte, znaczy to, że jest wyjęte spod wszelkiej władzy, która arbitralnie mogłaby je zniszczyć, że jest nienaruszalne, godne najwyższego szacunku, najwyższej opieki, wszelkiej ofiary[20]. Człowiek, jako istota obdarzona inteligencją, wolą otrzymuje prawo do życia od samego Boga, którego jest obrazem, nie zaś od rodziców, społeczeństwa lub władzy ludzkiej. A zatem tylko Bóg może dysponować tym szczególnym darem: Patrzcie teraz, że Ja jestem, Ja jeden, i nie ma ze mną żadnego boga. Ja zabijam i Ja sam ożywiam, Ja ranię i Ja sam uzdrawiam, że nikt z mojej ręki nie uwalnia (Pwt 32,39). Człowiek więc otrzymuje życie jako dar, lecz dar, którego nie jest panem; dlatego też nie może decydować według własnej woli ani o swoim życiu, ani o życiu innych[21].

Jan Paweł II podczas zjazdu położnych powiedział: „Do was należy troskliwe czuwanie nad tajemniczym i godnym podziwu procesem, który przebiega w łonie matki, procesem powstawania życia, czuwanie nad jego prawidłowym rozwojem przyjęcie przychodzącego na świat nowego życia. Jesteście więc stróżami ludzkiego życia, które odnawia świat, niosąc mu poprzez uśmiech nowo narodzonego dziecka radość i nadzieję na lepszą przyszłość. Każda z was musi więc koniecznie być w pełni świadoma najwyższej wartości ludzkiego życia i całym widzialnym świecie stworzeń – jest to wartość jedyna, nieporównywalna. „Waszym zadaniem jest dawanie świadectwa wobec wszystkich, szacunku najwyższej poważania, które nosicie najwyższej waszych sercach dla ludzkiego życia; macie w razie potrzeby stawać z zapałem w jego obronie, odrzucać jakąkolwiek współpracę zmierzającą wprost do unicestwienia. Wasze zadanie nie ogranicza się tylko do funkcji, jak byśmy powiedzieli negatywnej. Obejmuje ono obowiązki pozytywne o dużym znaczeniu. To przed wami stoi zadanie utwierdzania w duszy rodziców radości i pragnienia nowego życia, które rozwinęło się z ich miłości, to wy macie dać im chrześcijańską wizję swoją postawą pokazując, że dziecko rozwijające się w łonie matki jest darem i błogosławieństwem Boga (…), wy macie stać blisko matki by umacniać odporność na ewentualne sugestie płynące ze słabości ludzkiej i do was w końcu należy poświęcenie się z całą troskliwością temu, by dziecko urodziło się zdrowo i szczęśliwie”[22].

Prawda, że życie jest darem, wydaje się nie docierać do niektórych umysłów. Tymczasem człowiek zapomina, że nie jest dawcą życia, lecz tylko jego przekazicielem[23]. Życie zawsze jest dobrem, a człowiek jest powołany, aby rozumieć głęboką motywację tego intuicyjnego przeświadczenia. Życie ofiarowane przez Boga człowiekowi jest darem, dzięki któremu Bóg udziela coś z siebie stworzeniu. Człowiek traktuje życie jako dobro, gdy doznaje ludzkiego szacunku, dzięki któremu wzrasta jego poczucie wartości, własnej godności. Poczucie godności ludzkiej, wartość człowieka jest niezależne od pochodzenia, stanowiska, sukcesów jakie odnosi. Człowiek jest jedyną istotą zdolną wartościować moralnie, to znaczy dostrzegać dobro nie tylko w znaczeniu przedmiotu zaspokajającego potrzebę, ale jako wartość poza sobą, wartość nieprzyswajalną, czasem tak wielką, że człowiek może się jej oddać. Godność człowieka zdaje się być nieodłączna od dążeń, szukania, zdobywania dobra moralnego. Ostatecznym tytułem wartości i godności człowieka jest bowiem miłość Boga. Życie, którym Bóg obdarza człowieka, jest czymś więcej niż tylko istnieniem w czasie. Jest dążeniem ku pełni życia[24]..Życie jest darem ofiarowanym człowiekowi przez Boga. Każdy człowiek musi dokonać wyboru pomiędzy drogą wiodącą ku życiu wiecznemu a drogą zmierzającą do śmierci. Tylko Bóg, który człowieka stworzył, może zaspokoić wszystkie pragnienia człowieka i ofiarować mu życie w pełni. Wszyscy ludzie mają pragnienie bycia szczęśliwym i nieustannie do pełni życia. Często jednak człowiek błądzi i szuka szczęścia tam, gdzie go nigdy nie znajdzie lub chwyta przyjemność danej chwili, a później, gdy napotyka trudności, zniechęca się i myśli, że prawdziwe szczęście nie istnieje i że jest tylko ułudą.

Jan Paweł zwracając się do dzieci podczas audiencji mówił: „Życie, które jest darem Boga, wiek, w którym się teraz znajdujecie, jest niewątpliwie najpiękniejszym, najświeższym, najbogatszym w nadzieje, jakby zwróconym ku radosnej i pogodnej przyszłości”[25]. Sobór Watykański II podaje pewne tradycje spraw związanych z życiem ludzkim ustanawiając na pierwszym miejscu życie jako takie, a więc „samo życie”. Ono jest podstawową, można by powiedzieć, wyjściową wartością człowieka; dlatego też należy dbać o nie i mieć je w szczególnej cenie, co nie przekreśla wcale możliwości poświęcenia go za innych. Dwie wypowiedzi soborowe zasługują na szczególną uwagę a mianowicie „Nie wolno człowiekowi gardzić życiem ciała, lecz przeciwnie, powinien on uważać ciało swoje, jako przez Boga stworzone i mające być wskrzeszone w dniu ostatecznym „za dobre i godne szacunku”[26]. (...) „męczeństwo przez które uczeń upodabnia się do Mistrza przyjmującego z własnej woli śmierć dla zbawienia świata i naśladuje Go w przelaniu krwi, uważa Kościół za dar szczególny i najwyższą próbę miłości”[27]. Życie doczesne, które jest samo w sobie podstawowym darem Bożym dla człowieka, wymaga, aby wszyscy otaczali je należną pieczą i szacunkiem. Nie przekreśla to jednak wcale – w świetle przytoczonych tekstów soborowych - możliwości poświęcania, z pełną świadomością i dobrowolnością własnego życia za innych. Ofiarę ze swego życia Kościół uważa za „dar szczególny”, jest to bowiem dar z daru, jakim jest samo życie, a więc tym samym i najwyższa próba miłości”[28]. Człowiek nie jest jednak, mimo ciążących na nim pozostałości orzechowych „bytem ku śmierci”, ale bytem ku życiu: istotą powołaną do udziału w wieczystym życiu Boga. Bóg nie stworzył go, bowiem po to, by wystawić go jedyne na próbę, a w konsekwencji poniesionej przez niego porażki pozbawić go daru życia. Z faktem grzechu pierworodnego wiąże się nieodłącznie tajemnica zbawienia, a tym samym zapowiedź nowego, pełniejszego życia. To nowe życie, podobnie jak i pierwsze, przekazane człowiekowi w momencie powołania go do istnienia, jest i pozostanie na zawsze darem - wielkim darem Bożym[29].

Dawcą życia jest Bóg. Stwórca okazuje to ogromne zaufanie człowiekowi, obdarzając małżonków cząstką swej wszechmocy stwórczej. Stwarzając duszę, uzależnia bezpośrednio ten akt od działania małżonków w zapoczątkowaniu życia. Skoro więc życie jest darem Boga to człowiek winien być świadomy, że dar ten należy przyjmować, a nie rozporządzać nim jakby swoim własnym. Ten dar jest dany wraz z zadaniem stworzenia najlepszych warunków osobowych dla jego rozwoju. Ciesząc się własnym życiem żaden człowiek nie prawa ingerować w dar życia, który otrzymuje drugi człowiek[30]. Życie każdego człowieka rozpoczyna się w łonie matki. Człowiek, któremu ze względu na człowieczeństwo przysługuje już odwieczne prawo do życia. Istota, która od samego początku rozwija się w bardzo szybkim i dynamicznym tempie. Wartość i piękno prenatalnego życia są często pomniejszane i pomijane i chyba najbardziej zagrożone. Zagrożeniem tym jest antykoncepcja i aborcja. Życie każdego człowieka składa się z wyborów. Wybory te dotyczą również sfery erotycznej tzw. Funkcji prokreacyjnej. W związku z powyższym człowiek może być otwarty na dar poczętego życia, bądź też to życie zabija poprzez antykoncepcję, niekiedy nawet dopuszcza się aborcji na konto przyjemności zmysłowej, lepszego statusu materialnego czy własnej wygody[31].

W adhortacji Christifidelis laici papież wspomina o wielorakich formach przemocy, której poddawana jest dzisiaj osoba ludzka. Te akty uprzedmiotowienia pojawiaj się wtedy, kiedy osoba ludzka nie jest odpowiednio uznana i kochana. Do takich działań Jan Paweł II zalicza: technokrację, nieludzkie systemy polityczne, ekonomiczne i ideologiczne. Zauważa także, że „dziś stały się czymś zwyczajnym przerażające skupiska ubóstwa i nędzy, tak materialnej jak i moralnej, okalające wielkie metropolie i zadające śmierć całym grupom ludzi”[32]. Warto zauważyć, że dla Jana Pawła II, godność osoby jest wartością o znaczeniu uniwersalnym, wartością której bronią ludzie różnych religii, kultur i narodowości. Człowiek jest podmiotem, co od zawsze – zdaniem papieża – odróżnia go od całego widzialnego wszechświata, który jest dla niego przedmiotem. Jest też człowiek, decydującym kryterium określającym kierunki działań i wysiłków. Jest on żywotną wartością, służenie której wymaga podejmowania wciąż, nowych inicjatyw”[33].

Obrona życia nienarodzonych stanowiła jeden z najważniejszych nurtów nauczania Jana Pawła II. Miarą cywilizacji i, miarą uniwersalną, ponadczasową, obejmującą wszystkie kultury, jest stosunek do życia. Cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzyńskiej, choćby nawet miała wielkie osiągnięcia gospodarcze, techniczne, artystyczne oraz naukowe. Kościół wierny misji otrzymanej od Chrystusa, mimo słabości i niewierności wielu swych synów i córek, konsekwentnie wnosił w dzieje ludzkości wielką prawdę o miłości bliźniego, łagodził podziały społeczne, przekraczał granice etniczne oraz rasowe, pochylali się nad chorymi i nad sierotami, nad ludźmi starszymi, niepełnosprawnymi i bezdomnymi.

Papież wielokrotnie apelował, że potrzebna jest mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategią obrony życia. Dzisiaj świat stał się areną bitwy o życie. Trwa walka między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci. Dlatego tak ważne jest budowanie „kultury życia”: tworzenie dzieł i wzorców kulturowych, które będą podkreślały wielkość i godność ludzkiego życia, zakładanie instytucji naukowych i oświatowych, które będą promowały prawdziwą wizję osoby ludzkiej, życia małżeńskiego i rodzinnego; tworzenie środowisk wcielających w praktykę codziennego życia miłość miłosierną, którą Bóg obdarza każdego człowieka, zwłaszcza cierpiącego, słabego i ubogiego, nienarodzonego. Należy rozpocząć od odnowy kultury życia wewnątrz samych wspólnot chrześcijańskich. Zbyt często ludzie wierzący, nawet ci, którzy uczestniczą czynnie w życiu Kościoła, ulegają tendencji do odrywania wiary chrześcijańskiej od jej wymogów etycznych dotyczących życia. Pierwszym i podstawowym krokiem w kierunku tej odnowy kultury jest kształtowanie i uwrażliwianie sumienia na niewymierną i nienaruszalną wartość każdego ludzkiego życia. Sprawą najwyższej wagi jest ponowne odkrycie nierozerwalnej więzi między życiem a wolnością. Są to dobra nierozdzielne: naruszenie jednego z nich prowadzi do naruszenia także drugiego. Nie ma prawdziwej wolności tam, gdzie nie przyjmuje się i nie miłuje życia; pełnia życia jest możliwa tylko w wolności. Obydwie te rzeczywistości mają też wspólny aspekt wrodzony i szczególny, który łączy je nierozerwalnie: powołanie do miłości. Ta miłość, pojmowana jako bezinteresowny dar z siebie, stanowi najprawdziwszy sens życia i wolności człowieka. Również decydujące znaczenie dla formacji sumienia ma ponowne odkrycie konstytutywnej więzi łączącej wolność z prawdą[34].

Jest zatem konieczne, aby człowiek uznał swoją pierwotną i niezaprzeczalną kondycję stworzenia, które otrzymuje od Boga istnieje życie jako dar i zadanie: tylko akceptując tę przyrodzoną zależność swego bytu, człowiek może realizować w pełni swoje życie i wolność, a zarazem szanować dogłębnie życie i wolność każdej innej osoby. Tutaj przede wszystkim ujawnia się, że „osią każdej kultury jest postawa człowieka wobec największej tajemnicy: tajemnicy Boga”[35].- Kiedy odrzuca się Boga i żyje się tak, jakby On nie istniał, albo nie szanuje się Jego przykazana, łatwo odrzuca się lub podważa godność ludzkiej osoby i nienaruszalność jej życia.

Należy zwrócić uwagę, że w nauczaniu Jana Pawła II życie jest rozpatrywane w jego istotnych wymiarach. Punkt wyjścia refleksji stanowi fakt stworzenia życia przez Boga, nie tylko życia ludzkiego, ale wszystkich istot żywych, z którymi człowiek żyje w swoistej symbiozie i które tworzą nieodzowne środowisko jego bytowania. Podmiotem jako darem najcenniejszym dla ludzkiego życia jest rodzina. Jest miejscem, w którym życie, dar Boga może w sposób właściwy być przyjęte i chronione przed licznymi atakami, na które jest ono wystawione. Ponadto jest powołana do głoszenia, wysławiania i służenia. Rodzina spełnia swoją misję głoszenia je przede wszystkim przez wychowanie dzieci. Przez słowo i przykład, przez codzienne kontakty i decyzje, przez konkretne gesty i znaki rodzice uczą swoje dzieci autentycznej wolności, która się urzeczywistnia przez bezinteresowny dar z siebie iw nich oraz szacunek dla innych, poczucie sprawiedliwości, postawę dialogu, wielkodusznej służby i solidarności oraz wszelkie inne wartości. Praca wychowawcza chrześcijańskich rodziców powinna, służyć rozwojowi wiary dzieci i pomagać im w spełnianiu powołania, które otrzymały od Boga. W ramach swojej misji wychowawczej rodzice powinni nauczyć dzieci, słowem i świadectwem. Jan Paweł II, wielokrotne powtarzał: ,Modlę się za dzieci nienarodzone wszystkich krajów świata: niech każde z nich zostanie przyjęte i otoczone miłością. Modlę się też za dorosłych chrześcijanin, aby byli świadomi wartości, który przyjęli oraz bierzmowania, przez które to potwierdzili, kultywowali po ojcach i czuli się żywymi kamieniami Kościoła. Dziecko obdarowuje sobą rodzinę i jest darem dla innych.

3. Dziecko jako podmiot w oczach Jana Pawła II

Jan Paweł II przejdzie do historii jako obrońca prawa do życia nienarodzonych. Ojciec Święty powiedział, że pragnie, aby to był jego testament, sens pontyfikatu. Trzeba podkreślić, że dla Papieża prawo człowieka do życia stało się fundamentem cywilizacji i kultury. Nauka o świętości życia wysuwa się na czoło papieskich przemówień od pierwszych chwil pontyfikatu. Papież-Polak czuł się w pewien sposób powołany do misji obrony życia. Potwierdził to w wypowiedzi do Kolegium Kardynalskiego w słowach: „W obliczu pogardy dla najwyższej wartości życia, pogardy, która prowadzi do legalizacji unicestwienia istoty ludzkiej w łonie matki (...) należy przypominać o nietykalności ludzkiego życia. Nie ustanę nigdy w wypełnianiu tej misji, którą uważam za nie cierpiące zwłoki. Ojciec Święty głosił wszystkim, że dziecko nie przychodzi na świat po to, aby brać, ale by dawać. W swoich licznych dokumentach powtarzał, że dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która zawsze pozostaje otwarta. Dzieci są owocem miłości małżeńskiej, która dzięki niemu odżywa i umacnia się. Obdarowanie dziecka życiem jest także tworzeniem historii, kształtowaniem przyszłości i oddziaływaniem na rzeczywistość. Oznacza również czynne włączanie się w proces zbawienia, które Chrystus nieustannie realizuje na ziemi, gdyż dziecko staje się członkiem Kościoła.

Jan Paweł II podkreślał, że człowiek jest pierwszą i główną drogą Kościoła, a dziecko „drogą wyjątkową”. Dla Ojca Świętego dzieci są uśmiechem nieba powierzonym ziemi. Są prawdziwymi klejnotami rodziny i społeczeństwa, są radością Kościoła, są jak „lilie na polu”, o których mówił Jezus, że nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich (por. Mt 6, 28-29). Są szczególnie umiłowane przez Jezusa, a Kościół i Papież patrząc na nie muszą doznawać w swym sercu miłości Serca Chrystusowego[36]. Jezus, który sam był dzieckiem, zawsze okazywał dzieciom wielką miłość. Jan Paweł II, tak to tłumaczy: „On staje wśród nas, jako nowo narodzone Dziecię, Syn Bożego upodobania. A wokół Niego dzieci wszystkich narodów ziemi odczuwających na sobie miłujący wzrok Ojca Niebieskiego. Człowiek nie może żyć bez tej miłości. Jest wezwany do miłości Boga i bliźniego, ale żeby prawdziwie miłować potrzebna jest mu ta pewność Boga”.

Niezliczone i pełne uroku są zdjęcia Jana Pawła II z dziećmi. Nie jest to przy tym tylko wyraz umiejętności reporterów i dziennikarzy. Papież rzeczywiście kochał dzieci, czemu dawał wyraz w swoich wypowiedziach, pełnych ojcowskiego zatroskania o życie ludzkie, którego żywym symbolem jest właśnie dziecko i ujmujących to życie w całym jego ludzkim wymiarze - od chwili poczęcia aż do pełnego rozwoju.

Jan Paweł II jest pierwszym Papieżem, który skierował specjalny list apostolski do dzieci. Miało to miejsce przed Bożym Narodzeniem w 1994 roku. Światowa prasa z miejsca nazwała ów list małą encykliką. Napisany był prostym językiem przystosowanym do świadomości dzieci. W słowach zrozumiałych dla każdego malca Papież podkreśla w nim, że dziecko jest radością nie tylko rodziców, ale także radością Kościoła i całego świata. Przypomniał, że w naszych czasach wiele dzieci cierpi i podlega zagrożeniom. Maluchy umierają z powodu chorób i niedożywienia, cierpią głód, nędzę, padają ofiarą wojen, czasem bywają porzucane przez rodziców i skazywane na bezdomność. Ojciec Święty zawarł w swym liście apel do wszystkich rodzin na świecie, by dobro dziecka było dla nich najważniejsze, by nic nie było istotniejsze niż troska o nie[37].

Już podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 roku Jan Paweł II mówił: ,Nikt z nas nie może nigdy zapomnieć tych słów Pana Jezusa: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie i nie przeszkadzajcie im (Łk 18,16). Pragnę być żywym echem tych słów Zbawiciela wobec Was, Drogie Dzieci polskie, w tym zwłaszcza roku, który na świecie obchodzony jest jako Rok Dziecka. Myślą i sercem ogarniam te maleństwa jeszcze w ramionach ojców i matek. Oby nigdy nie zabrakło tych miłujących ramion rodzicielskich dla was. Oby jak najmniej było na ziemi polskie] społecznego sieroctwa dzieci. Można podziwiać domy dziecka. Ale żaden dom dziecka nie zastąpi domu rodzinnego, rodzicielskich ramion! Niech wszystkie dzieci mają łatwy przystęp do Chrystusa w latach przedszkolnych. Niech przygotowują się z radością do Jego przyjęcia w Eucharystii. Niech wzrastają w latach i w mądrości i w łasce u Boga i u ludzi (por. Łk 2,52), tak jak On sam, Chrystus, wzrastał w domu nazaretańskim. A kiedy tak wzrastają w latach młodzieńczych, niech nikt z nas, Drodzy Bracia i Siostry, nie stanie się wobec nich winien tego zgorszenia, o którym Pan Jezus mówi w słowach tak bardzo surowych. Pomyślmy czasem o tych słowach. Niech pomagają nam z tym większą gorliwością i odpowiedzialnością podejmować wielkie dzieło wychowania i katechizacji[38].

Każde dziecko (jak każdy człowiek) jest dla Papieża wyjątkowe i w każdym widzi w pełni wartościową osobę, która jest darem Boga. Trzeba człowieka afirmować ze względu dla niego samego, nie dla jakichkolwiek innych racji czy względów – jedynie dla niego samego! Trzeba tego człowieka poprostu miłować dlatego, że jest człowiekiem – trzeba wymagać dla niego miłości ze względu na niezwykłą godność, jaką w sobie nosi[39]. Dziecko jest drogocennym darem w pierwszej kolejności dla rodziców i rodzeństwa, ale – patrząc dalej – również dla społeczeństwa i swojego narodu. Jest ono znakiem tego, jak ważne są dla Papieża dzieci i jednocześnie jak poważnie je traktuje. Na zakończenie Roku Rodziny napisał List do dzieci. Nie było wcześniej takiej sytuacji, aby Biskup Rzymu wystosował dokument, którego adresatem uczynił dzieci. Jan Paweł II bezpośrednio kieruje do dzieci całego świata specjalne słowo. Pisze wpierw o tym, co dostępne jest w doświadczeniu dziecka i jednocześnie co stanowi tak ważne i radosne przeżycie – o świętowaniu Bożego Narodzenia. Nazywając Boże Narodzenie świętem Dziecka – nowonarodzonego Dziecka, zwraca się do dzieci: „Jest to zatem wasze święto! Wy, tak bardzo na nie czekacie i przygotowujecie się do niego z radością. Liczycie po prostu dni i godziny, które jeszcze was dzielą od święta i Nocy Betlejemskiej”[40]. Przywołuje dalej Papież wszystkie opisane w Ewangelii zdarzenia związane z narodzinami Chrystusa, znane tak dobrze nawet małym dzieciom, chociażby z tradycji szopek bożonarodzeniowych: narodzenie w stajence, pokłon pasterzy, pokłon Trzech Króli. Ukazuje je dzieciom zarówno w perspektywie ich własnego doświadczenia rodziny – obecności mamy, taty, ich miłości i troski o dziecko, ale równocześnie w perspektywie całej Ewangelii: Dzieciątko w stajence to ten sam Jezus, który w wieku dwunastu lat udaje się z rodzicami do Jerozolimy i tam przysłuchuje się nauczycielom w świątyni, potem wzrasta w domu Maryi i Józefa a wreszcie, stawszy się dorosłym, głosi słowo Boże i uzdrawia ludzi. Papież zachęca dzieci, aby popatrzyły na swoje życie w świetle Ewangelii: „Drodzy przyjaciele! W wydarzeniach związanych z dzieciątkiem Betlejemskim możecie rozpoznać los dzieci na całym świecie”[41].

Prawda, którą Ojciec Święty chce szczególnie dobitnie przekazać dzieciom, jest prawda o nieskończonej miłości Boga do człowieka, a w tym przypadku do dziecka. Miłość jest niezbędna do wzrostu, zarówno duchowego jak i fizycznego. Świadomość tej ogromnej Bożej miłości dodaje odwagi i sił każdemu wyjątkowo, kto jej potrzebował.

>>CAŁY TEKST DOSTĘPNY POD ADRESEM: http://www.pedkat.pl/index.php/256-ks-zimny-jan-jan-pawel-ii-i-jego-troska-o-dziecko-jako-dar-boga<<