Specjalnie dla Fronda.pl Jan Dziedziczak, z Prawa i Sprawiedliwość:

AB: W 2012 roku dokonano aż 752 legalne aborcje. Dlaczego aż tyle nienarodzonych dzieci jest legalnie zabijanych?

Jan Dziedziczak: To jest związane z promocją w naszym kraju legalnego zabijania nienarodzonych dzieci, posądzanych o to, że mogą być chore. Jest to też związane z koncepcją antyrodzinną prezentowaną przez rząd Donalda Tuska.

Będziemy po raz kolejny występować z inicjatywą by nie było dyskryminacji dzieci tylko dlatego, że są chore. To jest dodatkowa motywacja dla nas parlamentarzystów zespołu na rzecz ochrony życia i rodziny  żeby zlikwidować tą jawną dyskryminację. Jeszcze raz podkreślmy: jeśli jesteś zdrowy masz ochronę prawną przed narodzeniem, jeśli dziecko jest podejrzane o to, że jest chore takiej ochrony prawnej nie ma. Czy tu można mówić o czymś innym niż dyskryminacja? Nie. To jest stuprocentowa dyskryminacja osób niepełnosprawnych. My na to nie pozwolimy, nie zgadzamy się z tą atmosferą, która jest coraz bardziej powszechna w polskich szpitalach – namawianie przez lekarzy do zabicia nienarodzonych.

Co ciekawe polski rząd w tych wszystkich badaniach nie podaje dokładnej przyczyny zabicia dziecka podejrzanego o to, że jest chore. Mówi się tylko, że są podejrzane o to, że są chore, ale na co ewentualnie byłyby chore już się nie podaje. Prawda jest taka, że 90 proc. przypadków to są dzieci podejrzane o to, że mogą mieć zespół Downa albo Turnera. Dziwie się, że ministerstwo nie chce tego podać.

Równocześnie badania opinii publicznej pokazują, że coraz więcej osób jest za życiem. Skąd więc ten paradoks?

To jest zderzenie wrażliwości społeczeństwa  i skrajnej polityki państw. W wielu szpitalach kobiety są szczególni namawiane do badań prenatalnych. Jednak nie dla dobra dziecka, a dla ewentualnego odnalezienia choroby i legalnego, niestety zgodnego z prawem, zabicia go.

Not. Ab