- Wołałbym, żeby o solidarności europejskiej i o moralności nie mówili przedstawiciele krajów, przez które na Polskę spadły represje totalitarne, które odczuwamy do dziś. Dywagacje niemieckiego polityka o środkach unijnych dla Polski są niedopuszczalne - mówi Jan Dziedziczak.

Portal Fronda.pl: Jak powinna wyglądać polityka imigracyjna Polski?

Jan Dziedziczak, PiS: Polska na tle krajów zachodniej Unii Europejskiej musi w dziedzinie gospodarki wiele nadrobić. Nasz poziom życia jest o wiele niższy. Natomiast, jesteśmy o tyle w lepszym położeniu, że nie mamy jeszcze tak ogromnych problemów z mniejszością islamską, w której bardzo silnie występuje tzw. radykalny islam, społeczność się nie asymiluje, ma mniejszy wkład w wytwarzaniu PKB, a proporcjonalnie wyższy jeśli chodzi o korzystanie z szeroko rozumianych środków zabezpieczenia społecznego.

Trzeba zrobić wszystko, żeby nie popełnić tych błędów, które popełnił Zachód, zwłaszcza lewicowo - liberalne rządy w latach 60. i 70 w Niemczech i we Francji.

Uważam, że pomysł przyjęcia tak ogromnej ilości islamskich imigrantów jest fatalny. Bieda w regionach, z których ci ludzie uciekają jest także związana z tym, że tereny te były kolonizowane przez kraje Europy Zachodniej. Powinniśmy pamiętać, że bogactwo Europy Zachodniej wywodzi się również z rabunkowej działalności polityki kolonialnej. Rodzi się pytanie, dlaczego Polska, ktora takiej polityki nie ma na sumieniu, ma ponosić skutki polityki kolonialnej tych, którzy się na niej wzbogacili i, która po części doprowadziła do tego kryzysu imigracyjnego?

Polska powinna w sposób zdecydowany postawić tę sprawę.

Wspomniał Pan o pragmatycznej polityce Polski. Jak powinna wyglądać w kwestii nielegalnych imigrantów?

Każdy kraj na świecie, rządzony przez normalnych ludzi zabiega przede wszystkim o interesy własne i swoich obywateli. W dzisiejszej Polsce widzimy zadziwiająco mało podmiotową politykę. W mojej ocenie osoby odpowiedzialne za dzisiejszą politykę rządu, bardziej dbają o swoje kariery w Unii Europejskiej, niż o interes Polski. Ta spolegliwość, zgadzanie się na wszystko, kluczenie bierze się właśnie stąd, że tacy politycy nie myślą o Polsce, tylko o sobie. Taki człowkiek nie zdobędzie się na walkę o interesy swojego kraju, tylko walczy o to, żeby dostać intratne stanowisko w Brukselii. W kwestii przyjęcia uchodźców wciąż niczego nie wiemy - ilu mamy przyjąć, na jaki czas?

Kolejnym problemem braku zdecydowanej postawy polskiego rządu jest to, że być może politycy naprawdę nie są tak głęboko zaangażowani w podtrzymywanie tożsamości narodowej. Wspólna tradycja, historia, kultura, która składa się na Naród - nie jest dla nich tak ważna. Warto przypomnieć sobie słynną wypowiedź Donalda Tuska, że „Polskość to nienormalność”. Obawiam się, że chrześcijańska tożsamość Polski nie jest dla tych ludzi priorytetem. Taka postawa ułatwia podejmowanie takich decyzji.

- Krajom, które nie zaakceptują uchodźców, należy obciąć unijne fundusze - mówił niemiecki minister do spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere. Chodziło oczywiście o postawę państw Grupy Wyszehradzkiej. Czy taki szantaż jest realny?

Jest to głos wyjątkowo bezczelny i niedopuszczalny, zwłaszcza że wypowiedziany jest przez niemieckiego polityka - reprezentanta kraju, który doprowadził do największej tragedii w historii Polski i świata. Musimy mieć świadomość, że gdyby nie II wojna światowa wywołana przez kanclerza wybranego w demokratycznych wyborach przez naród niemiecki i popieranego przez zdecydowaną większość tego narodu, Polska byłaby dzisiaj w zupełnie innym stanie. II wojna światowa doprowadziła do dewastacji gospodarki, infrastruktury, a przede wszystkim fizycznie zniszczyła polski Naród, a zwłaszcza inteligencję. Gdyby Niemcy nie wywołały wojny, nie potrzebowalibyśmy teraz „środków wyrównawczych” z Unii Europejskiej. Oczywiście należy podkreślić, że nasza sytuacja jest również spowodowana przez okres komunizmu. Nawet 26 lat po 1989 roku jakość życia w Polsce jest bez porównania gorsza niż w krajach Europy Zachodniej. Musimy pamiętać, że Polska w 1945 roku, pomimo gigantycznych zniszczeń, nadal miała gospodarkę, która mogłaby dorównać gospodarce włoskiej, a nawet lepszą niż hiszpańska.

Należy zwrócić uwagę na to, że w wyniku tego, co zrobili Niemcy w czasie II wojny światowej i w wyniku decyzji krajów alianckich (także europejskich - Wielkiej Brytanii, czy Francji) na późniejszej konferencji - w imię spokoju tych krajów, Polska trafiła pod strefę sowieckich wpływów. To również miało znaczenie.

Wołałbym, żeby o solidarności europejskiej i o moralności nie mówili przedstawiciele krajów, przez które na Polskę spadły represje totalitarne, które odczuwamy do dziś. Dywagacje niemieckiego polityka o środkach unijnych dla Polski są niedopuszczalne.

Rozmawiała Karolina Zaremba