Kardynał August Hlond 21 października 1948 roku zaczął tracić siły i przeczuwać nadchodzące odejście do Pana. „Niech teraz wyjdzie stąd wszystko, co doczesne, niech wejdzie wieczność”- takie ostatnie słowa duchownego zanotowali świadkowie. "Nie rozpaczajcie"- apelował kardynał Hlond do rodaków. 

Słowa prymasa, wypowiedziane w przeddzień śmierci, wciąż są aktualne. Hierarcha zapowiadał wielkie zwycięstwo Polski, które będzie jednak w istocie zwycięstwem błogosławionej Maryi Dziewicy. 

„Nie odmawiajcie Chrystusowi i Kościołowi swej współpracy nad religijnym odnowieniem Narodu i życia zbiorowego. Polska bowiem ma być budowaniem Bożym nie tylko w sercach i rodzinach, lecz również w państwie. Polska urośnie do znaczenia potęgi moralnej i będzie natchnieniem przyszłości Europy, jeśli nie ulegnie bezbożnictwu, a w rozgrywce duchów pozostanie niezachwianie po stronie Boga. Jako promieniejący ośrodek chrześcijański Polska będzie powagą i może odegrać rolę wzoru oraz pośredniczki oczekiwanego braterstwa narodów, którego samą li tylko grą dyplomatyczną zbudować niepodobna. Na rozstaju dziejowym Polska nie powinna się przeto wahać, nie powinna zbaczać ze swej drogi, lecz iść za swym powołaniem, nie uczyć się zła od nikogo, ale wszystkim podawać naukę prawdy i dobra. Pogłębioną świadomością chrześcijańską powinna odgrodzić się duchowo od zmurszałego i zakłamanego świata, który przepada, a przodować w nowym życiu, które się wyłania”. Prymas Hlond przestrzegał też, dostrzegając zagrożenia życia religijnego: „Przez trud, boleść i upokorzenia idziemy ku jednemu z największych zwycięstw Kościoła w Polsce. Zwycięstwo będzie tak wielkie, że swój wzrok zwrócą na Polskę pobliższe i dalsze narody”- apelował kardynał.

„Jeżeli mnie nie będzie, wy walczcie, aby sprawa Boża zwyciężyła”- zachęcał Polaków kardynał Hlond. Do jego słów, wiele lat później, nawiązał Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński. Cytując przesłanie swojego poprzednika, kardynał Wyszyński podkreślił, że jest wykonawcą jego programu i pracuje nad tym, aby rzeczywiście przyszło zwycięstwo i żeby było ono zwycięstwem Matki Najświętszej. "Ono przyjdzie i będzie Jej zwycięstwem”- zapewnił. 

Również św. Jan Paweł II w swoim "Testamencie" odwołał się do przesłania kard. Hlonda:

„Kiedy w dniu 16 października 1978 konklawe kardynałów wybrało Jana Pawła II, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński powiedział do mnie: »Zadaniem nowego papieża będzie wprowadzić Kościół w Trzecie Tysiąclecie«. Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dosłownie, ale taki z pewnością był sens tego, co wówczas usłyszałem. Wypowiedział je zaś Człowiek, który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. Wielki Prymas. Byłem świadkiem Jego posłannictwa, Jego heroicznego zawierzenia, Jego zmagań i Jego zwycięstwa. »Zwycięstwo, kiedy przyjdzie, będzie to zwycięstwo przez Maryję« – zwykł był powtarzać Prymas Tysiąclecia słowa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda”- pisał Papież Polak. 

Dziś możemy powiedzieć, że spełniła się przepowiednia umierającego kardynała Hlonda. Zwycięstwo rzeczywiście przyszło- właśnie przez Maryję. Czy zatem zrealizowaliśmy testament prymasa i wypełniliśmy swoje zadania? 

 „Nie odmawiajcie Chrystusowi i Kościołowi swej współpracy nad religijnym odnowieniem Narodu i życia zbiorowego. Polska bowiem ma być budowaniem Bożym nie tylko w sercach i rodzinach, lecz również w państwie. Polska urośnie do znaczenia potęgi moralnej i będzie natchnieniem przyszłości Europy, jeśli nie ulegnie bezbożnictwu, a w rozgrywce duchów pozostanie niezachwianie po stronie Boga. Jako promieniejący ośrodek chrześcijański Polska będzie powagą i może odegrać rolę wzoru oraz pośredniczki oczekiwanego braterstwa narodów, którego samą li tylko grą dyplomatyczną zbudować niepodobna. Na rozstaju dziejowym Polska nie powinna się przeto wahać, nie powinna zbaczać ze swej drogi, lecz iść za swym powołaniem, nie uczyć się zła od nikogo, ale wszystkim podawać naukę prawdy i dobra. Pogłębioną świadomością chrześcijańską powinna odgrodzić się duchowo od zmurszałego i zakłamanego świata, który przepada, a przodować w nowym życiu, które się wyłania”- apelował w ostatnich latach posługi prymas Hlond, który dostrzegał również zagrożenia życia religijnego i przestrzega przed "trudami, boleścią i upokorzeniami", które jednak są drogą w kierunku jednego z największych zwycięstw Kościoła w naszym kraju. 

"Zwycięstwo będzie tak wielkie, że swój wzrok zwrócą na Polskę pobliższe i dalsze narody”-przekonywał. 

Według ks. Ignacego Posadzego, generała Towarzystwa Chrystusowego, który w ostatnich miesiącach przed śmiercią kard. Hlonda długo z nim rozmawiał, prymas był przekonany, że toczy się zacięta walka. Walka między civitas Dei a civitas diaboli. Wówczas była ona tak intensywna, jak nigdy wcześniej. 

 „Nowoczesne pogaństwo, opętane jakby kultem demona, odrzuciło wszelkie idee moralne, wymazało pojęcie człowieczeństwa. Upaja się wizją społeczeństwa, w którym już nie rozbrzmiewa imię Boże, a w którym pojęcie religii i moralności chrześcijańskiej są wytępione bezpowrotnie”- przestrzegał hierarcha, zwracając jednak uwagę, że Kościół ma zapewnione zwycięstwo. 

"Trzeba ufać i modlić się. Jedna broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo – jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej. Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod Jej płaszczem”. 

Jakże aktualnie brzmią dziś wszystkie te słowa. Tak samo jak w latach powojennych, tak dziś, Różaniec pozostaje najsilniejszą bronią. Bronią, która nie zabija, ale ratuje świat.

yenn/gosc.pl, Fronda.pl