Zjednoczona Prawica nie ogłosiła jeszcze oficjalnie, kto będzie jej kandydatem na prezydenta Warszawy, ale komentatorzy, publicyści i internauci często wymieniają w tym kontekście wiceministra sprawiedliwości, Patryka Jakiego. Pojawił się już nawet sondaż, czy Jakiemu lub drugiemu często wymienianemu w tym kontekście politykowi- Stanisławowi Karczewskiemu udałoby się pokonać Rafała Trzaskowskiego.

Platforma Obywatelska, przy okazji rozpoczęcia kampanii Trzaskowskiego, zaczęła również szczucie na wiceministra Jakiego, zarzucając mu na grafice zamieszczonej w mediach społecznościowych, że "chroni winnych reprywatyzacji w Warszawie". Czy szef komisji weryfikacyjnej zamierza wystartować w wyścigu do Ratusza? Został o to zapytany w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego". 

"Jestem gotów kandydować na prezydenta Warszawy, ale jeśli nie zostanę wystawiony, to też nic się nie stanie"- stwierdził wiceminister sprawiedliwości. Jak dodał, jeżeli zostanie w resorcie, również będzie usatysfakcjonowany, ma bowiem mnóstwo pomysłów na usprawnienie wymiaru sprawiedliwości. 

„Marzeniem polityka jest to, aby mieć narzędzia do zmiany rzeczywistości i ja dzisiaj je mam. Mam tez mnóstwo pomysłów, aby zmienić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Dlatego, gdy zostanę w tym miejscu, to i tak będę usatysfakcjonowany. W Polsce jest jeszcze wiele do naprawy”- podkreślił. Zapytany o  największy problem Warszawy, odpowiedział, że jest to uporządkowanie nieprawidłowości po aferze reprywatyzacyjnej. 

„Hanna Gronkiewicz-Waltz, zamiast przeznaczać miliardy złotych na inwestycje, dawała je złodziejom”- ocenił polityk. 

Za inny problem stolicy wiceminister uważa trudności komunikacyjne.

„Samorząd musi ludzi zachęcić swoją pracą do zmiany środka komunikacji, a nie zmuszać siłą. Skończę z tą ideologią”-podkreślił. 

yenn/PAP, Fronda.pl