„Mam głębokie przekonanie, że jest to sprawiedliwa decyzja. Wreszcie pokazujemy, że polskie państwo jest silne, potrafi walczyć ze złodziejstwem reprywatyzacyjnym” - mówił dziś na antenie Radia Maryja w programie „Aktualności dnia” wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie Patryk Jaki.

To coś zupełnie nowego w historii III RP, ponieważ do tej pory – owszem, zdarzało się, że gdy było jakieś złodziejstwo, to ktoś lądował w więzieniu, zazwyczaj był w zawieszeniu albo wychodził za kaucją – nigdy nie było tak, że ukradzione majątki zwracano lub kazano płacić wielomilionowe odszkodowanie ludziom, którzy dorobili się na transformacji, prywatyzacji, reprywatyzacji itd. Komisja weryfikacyjna jest pierwszą instytucją w III RP, która przywraca realną sprawiedliwość wymierną”

- dodawał.

Jaki podkreślił też, że grupy przestępcze wtedy czują się najbardziej swobodnie, kiedy państwo jest słabe. Teraz jednak:

przyszedł moment, że Polska powstaje i potrafi „oddać” grupie przestępczej, co m.in. dziś komisja weryfikacyjna udowodniła”.

Decyzja komisji ws. kamienicy przy Noakowskiego 16 jest niezwykle istotna. Na beneficjentów reprywatyzacji nałożono obowiązek zwrotu równowartości nienależnego świadczenia – niemal 15 mln złotych. Jaki powiedział:

W przypadku ul. Noakowskiego mówimy o jednym z najgorszych przestępstw, jakie można popełnić – o szmalcownictwie po Holokauście”.

I podkreślił:

Wujek państwa Waltzów – od którego przejęli tę nieruchomość – nie mieszkał w kamienicy przy Noakowskiego ani minuty, a w sposób bezwzględny wyrzucali ludzi, w tym 90-letnie osoby, które mieszkały tam nawet od 1936 r., podwyższając czynsz o 600 zł, dając decyzję o eksmisji. Jest to nieprawdopodobna hańba”.

Przewodniczący komisji podkreślił, że mimo bronienia się przez Waltzów przez lata, że nie ma kluczowego wyroku w sprawie na jednego ze szmalcowników, on jednak był:

[…] tego wyroku nie było, ponieważ ktoś pozabierał go ze wszystkich akt, gdzie powinien być, m.in. w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mam opinie biegłego z Archiwum Akt Nowych, centralnego archiwum państwowego, z której wynika, że celowo wybrakowano te dokumenty. Nie wiemy, kto to zrobił, natomiast w tej sytuacji należy sobie zadać pytanie, kto miał w tym motyw”

- dodał Jaki.

Podkreślił także:

Po pierwsze, wskazują na to zeznania świadków – urzędników – którzy zeznawali pod przysięgą, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz sama prosiła, żeby donosić jej akta w tej sprawie i wiele miesięcy trzymała je u siebie. Po drugie, wskazują na to publikacje prasowe. Musielibyśmy uznać, że państwo Waltzowie przez 10 lat nie czytali gazet i nie oglądali telewizji, żeby przyjąć, iż nic o tym nie wiedzieli. Wszystkie ich tłumaczenia są mało wiarygodne”.

Co stanie się gdy beneficjenci zwrócą owe 15 milionów złotych? Jaki nie pozostawia wątpliwości – możliwe będzie w końcu przekazanie ich osobom poszkodowanym.

Dokładnie tak powinno działać państwo. Państwo powinno pokazywać, gdzie było dobro, gdzie było zło, wyrównywać krzywdy niewinnych ludzi, a tym, którzy niesłusznie się dorobili – zabierać majątki i stawiać w stan oskarżenia”

- podkreślił Jaki.

Powiedział też, że państwo polskie było upokorzone przez mafię reprywatyzacyjną w Warszawie dlatego, że było państwem „tekturowym, teoretycznym”.

dam/radiomaryja.pl,Fronda.pl