W wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy" wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki poinformował, że kierowana przez niego komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji prawdopodobnie zajmie się willą Wojciecha Jaruzelskiego przy ul. Ikara w Warszawie. 

Minister poprosił w trybie pilnym o dokumenty jej dotyczące. Jak wynika z dokumentów, które przekazał warszawski ratusz radnemu PiS, Jackowi Ozdobie, willa została odebrana rodzinie Przedpełskich na podstawie dekretu Bieruta.

W 1979 roku Jaruzelscy zapłacili za prawo do użytkowania wieczystego gruntu nieco ponad 52 tysiące złotych. Za willę umiejscowioną na tym terenie – ponad 320 tysięcy złotych.

Pięć lat temu zarząd Dzielnicy Mokotów przekształcił prawo do użytkowania wieczystego gruntu w prawo własności. Opłatę za przekształcenie ustalono na poziomie 614 tysięcy złotych, z tym że jednocześnie przyznano bonifikatę na poziomie 93 procent. Stołeczny ratusz umożliwił ostatecznie Jaruzelskiemu przekształcenie użytkowania wieczystego za 42 992,67 zł. Dlaczego Platforma Obywatelska nie chce rozstać się z "wizerunkowym balastem", jakim jest nieobecność prezydent Warszawy na przesłuchaniach komisji weryfikacyjnej? W ocenie Patryka Jakiego wszystko może wynikać z układu, który wzajemnie się kryje, czyli powody są czysto pragmatyczne.

"Po pierwsze, chodzi o to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zatrudniła wielu działaczy PO i odcięcie się od niej oznaczałoby, że stracą pracę. Drugi powód jest taki, że w dzikiej reprywatyzacji brali udział także inni politycy PO i ich rodziny. Istnieje więc obawa, że jeśli spróbują się odciąć od Gronkiewicz-Waltz, to ona wsypie także ich"- ocenił przewodniczący komisji. 

Polityk był pytany również o prezydenckie projekty reformy sądownictwa. Przyznał, że ma „pewne obawy”, a to ze względu na dobranych przez prezydenta doradców. Skąd takie emocje wokół reformy wymiaru sprawiedliwości i ataki na rząd?

"Wciąż ten PRL-bis jest u nas potężny i wpływowy, złogi postkomunistyczne stawiają silny opór. Nie da się go złamać bez odwagi w działaniu i pójścia pod prąd"- podkreślił wiceminister sprawiedliwości, który zwrócił uwagę, że jakiekolwiek zmiany w sądownictwie za każdym razem wywołują "wściekły hejt ciągle najsilniejszych medialnie środowisk III RP"

yenn/PAP, Fronda.pl