Patryk Jaki skomentował zarzuty polskiej prokuratury wobec kontrolerów lotu ze Smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku. Według wiceministra sprawiedliwości „najważniejsze jest to, że prokuraturze udało się ustalić kilka faktów. (…) Szkoda, że po 7 latach”.

Wiceminister sprawiedliwości był gościem programu Woronicza 17 w TVP Info. Według Jakiego „Państwo w różnych mediach i od różnych polityków usłyszycie różne wersje katastrofy. Najważniejsze jest to, ze prokuraturze udało się ustalić kilka faktów. Za pomocą biegłych, nawiązaniu współpracy z najlepszymi laboratoriami na świecie i najlepszymi specjalistami. Szkoda, że po 7 latach”.

Według wiceministra „Biegli stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że samolot był naprowadzany w sposób zły niekompetentny , inny niż lądujący chwilę wcześniej Ił. Inną linię lotu wskazywali kontrolerzy”.

Jak dodawał: „Ci kontrolerzy, którzy podali inną linię lotu Tupolewowi niż poprzednim samolotom, mieli kontakt z przedstawicielem wyższych władz państwowych. Do teraz nie ma oryginalnej taśmy z wieży kontroli lotów, która zawsze jest jednym z najważniejszych dowodów. (...) Śmiem twierdzić, że jesteśmy bliżej wyjaśnienia katastrofy, ale jest jeszcze wiele znaków zapytania”.

Krp/TVP Info, Fronda.pl