Wielu z nas przyzwyczaiło się do wizyty duszpasterskiej zwanej kolędą. Jedni na nią czekają przygotowani i z radością przyjmują kapłana, inni dla świętego spokoju.

Wielu, którzy nie przyjmują sprowadzają ten element życia pastoralnego parafii do kontroli i zbierania datków na potrzeby kościoła. 6 stycznia, czyli uroczystość Objawienia Pańskiego, tradycyjnie jest już czasem kolędy w naszych franciszkańskich klasztorach.

Kolęda w klasztorze? A po co? – Takie pytania mogą paść z ust tych, którzy nie widzą jej głębszego sensu i celu. We wspólnotach franciszkańskich jest to bardzo ważny element świętowania. „Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami” – pisze św. Jan.

Tak i my czekamy, aby on ze swoim błogosławieństwem, nie tylko był naszym gościem, ale zamieszkał wraz z nami. Stawał się domownikiem i mistrzem naszego życia. Wynika to bezpośrednio z reguły zakonu, w której czytamy: „zachowywać Ewangelię Jezusa Chrystusa”.

Tak, jak każdy z nas jest inny i wykonujemy zróżnicowaną pracę, tak nasze cele zakonne też nie są takie same. Jednak jako wspólnota przyjmujemy błogosławieństwo Pana i prosimy, aby z tej różnorodności dźwięków osobowości stworzył symfonię uwielbienia Boga na modlitwie, w pracy, wspólnym życiu codziennym.

Każdy z nas czeka na błogosławieństwo i poświęcenie celi, a tak naprawdę na utwierdzenie w zaufaniu Bożej Opatrzności. Czy w zdrowiu, czy w chorobie, czy w pracy, czy wypoczynku… Zawsze przecież należymy do Pana.

Dla nas jest to też moment obdarowania. Wyrazem tego są drobne prezenty jakie bracia składają przy okazji wizyty kolędowej. Potem służą one do przeżycia wspólnej rekreacji. Rekreacja jest to spotkanie braci, jest ona także czasem budowania wspólnoty i radości.

W naszym krakowskim konwencie istnieje tradycja, że kolędę prowadzi najmłodszy stażem kapłan naszej wspólnoty. Tym razem los padł na o. dr Mariusza Orczykowskiego OFMConv, który po skończonych studiach na KUL-u przybył do naszego klasztoru we wrześniu. O. Mariusz jest wykładowcą teologii dogmatycznej w naszym seminarium, jak również duszpasterzem akademickim i spowiednikiem w bazylice.

Ponieważ nasza wspólnota klasztorna liczy prawie 60 braci (wraz z seminarzystami), dlatego też modlitwy, życzeń wszelkiego dobra, śpiewu kolęd mieliśmy pod dostatkiem. Podczas obiadu losowaliśmy patronów klasztoru, seminarium i indywidualnych na nowy rok.

Do każdego patrona przyporządkowana jest sentencja, taka złota myśl na czas, który nas czeka. Dla nas był to czas błogosławieństwa i radości. Może i Tobie uda się na nowo przeżyć dar błogosławieństwa Pańskiego na nowy czas, który nadchodzi?

Tekst i foto: O. Radosław Długi OFMConv

Źródło: http://franciszkanie.pl/news.php?id=9354&tp=newsy

oprac.MP