Do końca tego roku europejski Trybunał Sprawiedliwości oceni, jak państwa członkowskie UE mają sprawdzać, czy homoseksualista, który ubiega się o azyl, rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje. Sprawa ma związek z penalizacją homoseksualizmu w niektórych krajach Afryki.

W listopadzie zeszłego roku Trybunał w Luksemburgu orzekł, że gejowscy uchodźcy z krajów, w których byli prześladowani za orientację, są „specjalną grupą społeczną” podlegającą pod przepisy konwencji o uchodźcach. Nieco wcześniej trzech homoseksualistów z Afryki ubiegało się o azyl w Holandii. Prośba została odrzucona i mężczyźni zwrócili się do Trybunału Sprawiedliwości.

Teraz Trybunał musi zdecydować, w jaki sposób krajowa administracja ma sprawdzać, że dany uchodźca rzeczywiście jest homoseksualistą. Sprawa jest problematyczna.

S. Chelvan, brytyjski adwokat zajmujący się osobami LGBT powiedział Deutsche Welle: „Oczywiście, jeżeli uznamy, że wystarczy powiedzieć, że jest się gejem, to rzecz będzie dawała pole dla nadużyć”. Dodał, że kraje członkowskie UE będą musiały skrupulatnie badać, czy dany uchodźca rzeczywiście jest homoseksualistą.

Jak należy to robić, zdecyduje Trybunał. Miejmy nadzieję, że wymyśli skuteczne metody. Inaczej Europę mogą zalać imigranci m.in. z Afryki, którzy będą... podszywać się pod homoseksualistów.

pac/deutsche welle