Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: W niedzielę premier Beata Szydło wspólnie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel otworzyła targi w Hanowerze. Opozycja i eksperci zapraszani do TVN nieustannie podkreślają, że rząd PiS dąży do wyprowadzenia Polski z UE, że Polska pod rządami PiS popada w izolację. Jak jest naprawdę?

Europoseł Jadwiga Wiśniewska, PiS: Nie dajmy się zwariować. Opozycja i przychylne jej media są odporne na wszelkie fakty. Ta sytuacja świetnie pokazuje, jak oderwane są od rzeczywistości. Polska jest tegorocznym współgospodarzem hannowerskich targów przemysłowych. W ubiegłym roku wyróżnienie to spotkało Stany Zjednoczone, dwa lata temu — Indie. Skala całego wydarzenia jest ogromna: w 2016 r. na targach zaprezentowało się ponad 5 tysięcy wystawców z 70 krajów! Mówimy tu o pochodzących z całego świata producentach najbardziej zaawansowanych technologicznie produktów i usług dla biznesu, prawdziwej czołówce światowej innowacyjności. W tym roku jest wśród nich aż 200 polskich firm. Przypomnę także, że miesiąc wcześniej wicepremier Mateusz Morawiecki został przez Niemcy zaproszony do udziału w szczycie grupy G-20. Jeśli zaangażowanie Polski w takie inicjatywy świadczy o izolowaniu naszego państwa, to chyba żyjemy w dwóch różnych rzeczywistościach.

Jak, również w kontekście tego wydarzenia, oceniłaby Pani relacje pomiędzy Polską a Niemcami?  

Myślę, że nasze relacje są zadowalające, choć, oczywiście, nie we wszystkim się zgadzamy. Unijna polityka energetyczna i klimatyczna, podejście do kryzysu migracyjnego czy kształt UE po Brexicie to tematy, w których często nasze stanowiska są odmienne. Z pewnością zaś bardzo mocno łączą nas stosunki handlowe — Polska jest 7 importerem produktów pochodzących z Niemiec. Dla porównania, z Niemiec do Rosji trafiają towary, których wartość jest dwa i pół raza mniejsza. Ważna dla relacji między naszymi krajami jest także zapowiedziana na 19 maja pierwsza oficjalna wizyta w Warszawie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Natomiast w szerszej perspektywie, wiele będzie zależeć od tego, czy i jak w najbliższym czasie zmieni się niemiecka scena polityczna.

Na jesieni odbędą się w Niemczech wybory parlamentarne. Czy jeśli wygra je SPD, a kanclerzem zostanie Martin Schulz, relacje polsko-niemieckie mogą zmienić się na gorsze?

Faktycznie, Martin Schultz, wbrew swoim deklaracjom, nie zasłynął jako szczególny miłośnik Polski i Polaków. Wyniki ostatnich wyborów w landzie Saary, gdzie lewicowe SPD wyraźnie przegrało z chadeckim CDU, studzą przedwyborczy optymizm socjalistów. Do 24 września pozostało jeszcze dużo czasu. Jedyne, co jest w tej chwili pewne to to, że czeka nas zacięty pojedynek. Niezależnie od ostatecznego wyniku wyborów do Bundestagu, jestem przekonana, że rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie skutecznie współpracować z każdą demokratycznie wybraną władzą w Niemczech.

Podczas targów w Hanowerze wicepremier Mateusz Morawiecki podkreślił, że nasz kraj to jeden z ważniejszych partnerów dla Niemiec oraz że "polska kreatywność i niemiecki kapitał to znakomita para". Jednocześnie, w pewnych kwestiach diametralnie się z Niemcami różnimy. Jak powinny wyglądać dobre relacje między Polską a Niemcami, dlaczego są ważne?

Stosunki Polski i Niemiec przede wszystkim muszą być oparte na prawdzie. Dotyczy to zarówno kwestii historycznych, jak i gospodarczych. Tylko wtedy będziemy mogli mówić o rzeczywistym partnerstwie i konstruktywnym dialogu, który przyniesie obu stronom wielkie korzyści. Jeśli zaś chodzi o znaczenie naszych relacji, to najlepiej odzwierciedlają je twarde dane. Obecnie eksport naszych produktów do Niemiec przewyższa import niemieckich produktów do Polski. Warto również dodać, że Niemcy pozostają największym partnerem gospodarczym Polski, a wymiana z nimi stanowi niemal 30% naszego handlu zagranicznego.

Bardzo dziękuję za rozmowę.