„Gazeta Wyborcza” wieszczy negatywny raport Komisji Weneckiej, który ma przynieść czarne chmury nad rząd Prawa i Sprawiedliwości. Czy tak się rzeczywiście stanie? Komentarza udzielił nam dziennikarz Jerzy Jachowicz.

 

<<<KUP KSIĄŻKĘ O BRAWUROWYCH AKCJACH ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH! >>>

Jak Pan odbiera doniesienia „Gazety Wyborczej” na temat rzekomo negatywnego raportu Komisji Weneckiej?

Fakt, że „Gazeta Wyborcza” dostaje tak wspaniałe informacje dotyczące negatywnego obrazu Polski, nie powinien nikogo dziwić. Wiele środowisk zagranicznych szczególnie lewicowych ma bowiem ścisły kontakt z tą gazetą poprzez Adama Michnika. Wystarczy jego telefon do jakiegoś znajomka z Unii Europejskiej, żeby nacisnąć odpowiedni pedał i żeby „Wyborcza” dostała taką informację.

Jakie realne znaczenie może mieć rzeczywista opinia Komisji Weneckiej?

Ja bym się tym raportem nie przejmował. Inna kwestia to pytanie, czy minister Waszczykowski zrobił dobrze, prosząc Komisję Wenecką o opinię w sprawie demokracji w Polsce, szczególnie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, który jest głównym punktem zapalnym, dla którego komisja raczyła odwiedzić tak nieznany sobie i piękny kraj jak Polska. Tym niemniej niezależnie od tego, nie przejmowałbym się tym raportem. Jak wiadomo jest to bowiem tylko opinia. Jest wiele instytucji i wiele organów znanych w świecie, w których można zaciągać opinii, ale nie są one wiążące.

Czyli nie ma sensu się tą sprawą przesadnie przejmować?

Oczywiście Komitet Obrony Demokracji, „Gazeta Wyborcza”, czy opozycja pod postacią Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej będą uważały, że to jest rozkaz płynący od samego Pana Boga i że jeżeli polski rząd nie spełni tych wskazówek zawartych w raporcie, prawdopodobnie nastąpi jakaś katastrofa jeśli nie światowa to europejska. A głównym winowajcą tej katastrofy będzie oczywiście rząd PiS i Jarosław Kaczyński.

Jak rząd powinien tym samym reagować na tę sytuację i na medialne doniesienia?

Mówiąc z ironią, na miejscu rządu pogratulowałbym tylko „Gazecie Wyborczej”. Trzeba sprawiać trochę przyjemności tej zagubionej opozycji, tej dogorywającej jeśli chodzi o wpływ na opinię publiczną gazecie. Trzeba na to spojrzeć łaskawym okiem. Niech mają chociaż trochę przyjemności. „Wyborczą” co chwilę spotykają bowiem straszne ciosy. Nakłady gazety i jej wpływ spadają niezależnie od manifestacji KOD, w których bierze udział 15 tys., czy 50 tys. ludzi (nie wiadomo dokładnie), czy od tego, że w wiecach biorą udział najwybitniejsi aktorzy i artyści estrady i kabaretu tacy jak pani Henryka Krzywonos. No, tacy tam różni kabareciarze, w sejmie też jest ich zresztą sporo.

Więc wbrew doniesieniom „Wyborczej” rząd może spać spokojnie?

Jeśli chodzi o sondaże, Polacy wciąż widzą jako partię rządzącą właśnie PiS i jej wyniki rosną, podczas gdy innych ugrupowań maleją. Toteż nie przejmowałbym się zbytnio Komisją Wenecką i jej opiniami. Natomiast na miejscu Komitetu Obrony Demokracji zaprosiłbym Komisję Wenecką na jakąś demonstrację.

Rozmawiał MW