Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czym różnił się od poprzednich (jeśli oczywiście się różniły)?

Jacek Wrona, ekspert do spraw bezpieczeństwa: Ten Marsz Niepodległości był „arcyspokojny”. Ja, wśród uczestników marszu nie zauważyłem żadnych działań agresywno-prowokacyjnych. Oczywiście poza nim, miały miejsce drobne incydenty, prowokowane przez starsze panie, w stanie „geriatrycznym”. Nie przejmowałbym się jednak nimi, gdyż podejrzewam, iż z racji swojego wieku nie miały one świadomości czegokolwiek, a już zwłaszcza tego, w czym uczestniczą. Pojawiło się też dosłownie kilka niezbyt przemyślanych transparentów, ale nie można obwiniać wszystkich uczestników marszu za błąd kilku osób.

Nie było nic niepokojącego, żadnego skandowania rzeczy, które mogłyby uchodzić za nieprzyzwoite. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to należy włożyć to między bajki.

Pan na tym marszu był ze znajomymi, prawda?

Tak, byłem na Marszu Niepodległości z czwórką dobrych znajomych i wszyscy mamy bardzo dobre odczucia w związku z tą imprezą.

Czy naprawdę do niczego nie można się przyczepić?

Jedyne do czego można się przyczepić to, to że nie był to marsz zbyt żywiołowy. Być może było tak dlatego, że tym razem średnia wieku było wyższa niż na poprzednich marszach.

Z tego co Pan mówi wnioskuję, że nie było tam żadnych faszystów, nazistów co do wiadomości podają zagraniczne media, stacja TVN…

My jako Polacy mamy potężny, negatywny przekaz związany z historią, dlatego każdy może nazwać nas faszystami, nazistami itp. Jednak odcinając się od tego zafałszowanego przez lewactwo obrazu historycznego, musimy pamiętać o tym, że są pewne kategorie polityczne, które zostały ukształtowane na samym początku powstania tych idei. Nazizm początkowo w idei jest systemem politycznym kładący nacisk na narodowość. Jednak po czasie ta idea, została zdegenerowana (przede wszystkim) przez Niemców. W ich państwie nazizm przybrał formę dyktatury wojskowej. Podobnie stało się i we Włoszech, choć u nich w mniejszym stopniu niż w Niemczech.

Czy podobnie sprawa nie wygląda „po drugiej stronie” idei politycznych?

Tak, podobnie sprawa wygląda z bolszewikami. Zandberg, pije latte z soi, a jest zwykłym ideologicznym bolszewikiem, dokładnie takim samym jakim był Lenin, gdy zaczynał działalność. Wśród uczestników Marszu Niepodległości byli ludzie o przeróżnych poglądach. Jedną łatkę łatwo przypiąć... Sam fakt, że ktoś ma poglądy populistyczne nie oznacza, że weźmie zaraz do ręki karabin i zacznie strzelać.

Jednak niektóre hasła są dość kontrowersyjne…

Dopóki nie rodzi to przemocy, to czy ci ludzie nie mają prawa do wyrażania swoich poglądów? Nie mają prawa powiedzieć, że Polska będzie potęgą jak będzie „biała”? Wolność musi być szeroko pojęta. Jeśli zakazujemy czegoś tym, którzy mają poglądy nacjonalistyczne, to powinniśmy tak samo traktować tych, o poglądach bolszewickich, których w Polsce reprezentuje Partia Razem.

A słowa młodego działacza Młodzieży Wszechpolskiej, który mówi, że czarny nie może być Polakiem?

Nie ma co tego komentować, chłopak chciał dobrze, a wyszło mu tak jak wyszło.

Na co zatem szczególnie powinniśmy zwracać uwagę?

Przede wszystkim ludzie cieszyli się z Niepodległości, to jest sedno, o którym zapominają niektóre media. Okazało się, że decyzje, które podjęliśmy w związku z nieprzyjmowaniem migrantów ekonomicznych, którzy przybyli do Europy po to, aby żyć z „socjalu”, były kluczowe dla naszego dzisiejszego poczucia bezpieczeństwa.

I w tym samym przyjęliśmy wielu uchodźców z Ukrainy…

To, że przyjęliśmy uchodźców z Ukrainy, wcale nie obniżyło naszego poczucia bezpieczeństwa. Jest wręcz tak, że to oni się cieszą i my, gdyż wielu przedsiębiorców szuka dziś pracowników. Zatem, akurat w tym przypadku kwestia przyjęcia prawdziwych uchodźców, z Ukrainy wyszła na dobre.

Co pokazał ostatni Marsz Niepodległości?

Marsz Niepodległości pokazał, że jest bezpiecznie, że nic się nie dzieje: nie ma zabitych, pobitych, nie ma awantur. O tym zapominały media, które są odpowiedzialne za wykreowanie fałszywego przekazu odnoście tego marszu. Co więcej, gdy my kolorowo, pięknie i radośnie świętowaliśmy, Bruksela została zdemolowana przez jakiś awanturników, w Szwecji ktoś znowu podpalił samochody itd.

Skąd zatem taki fałszywy obraz o tym co miało miejsce w Polsce na Zachodzie?

Łatkę łatwo można przypiąć, a za tą łatką zawsze leży łatka ideologiczna. Jest to stara, stalinowska, bolszewicka metoda która mówi tyle co: „nazywajcie ich tysiące razy antysemitami, to wszyscy w końcu w to uwierzą”. To perfidne, kłamliwe działanie – jak każde zło, wynika ze strachu i bezradności. Tym ludziom jest nie na rękę, aby Polska jak to napisał jeden z waszych publicystów Matka Kurka: tym ludziom nie chodzi o hasła, o dobro obywateli – bo oni „mają to gdzieś”. Z ich punktu widzenia nie jest korzystne, aby w środku Europy wyrosło silne gospodarczo, ekonomicznie i militarnie 40 milionowe państwo.

Dziękuję za rozmowę.