Izrael może dążyć do jakiejś formy współpracy z Rosją, ale mamy do czynienia wyłącznie z pragmatycznym realpolitik a nigdy nie będziemy mieć do czynienia z sojuszem. Nie oznacza to, że ta współpraca nie może trwać wiele lat i być bardzo owocna. Pragmatyczne realpolitikczasami jest bardzo dobrą podstawą relacji – mówi Witold Jurasz, prezes Ośrodka Analiz Strategicznych w wywiadzie dla „Teologii Politycznej Co Tydzień” pt. Izrael. Państwo, które uwiera.

"Te dwa państwa, Izrael i Rosję, łączy wprawdzie kilka rzeczy. Po pierwsze, potężna liczba obecnych obywateli Izraela, którzy emigrowali pod koniec istnienia Związku Sowieckiego na przełomie lat 80. i 90, między innymi przez Polskę. To jest około miliona ludzi, co tworzy pewną więź, które powodują też, że bardzo aktywna jest turystyka. Rosjanie to dzisiaj druga największa po Amerykanach grupa turystów, przyjeżdżających do Izraela" - powiedział Jurasz.

"Te dwa państwa łączą też kwestie symboliczne, np. w Izraelu świętuje się dzień Pabiedy, 9 maja. Łączy je też tzw. personal chemistry, która zaistniała pomiędzy premierem Netanjahu i Władimirem Putinem. Jest to bardzo istotny element w polityce międzynarodowej, który moim zdaniem jest niedoceniany, a często jest kluczowy. Jeżeli między przywódcami jest jakiś rodzaj chemii, wówczas można całkiem efektywnie współpracować, mimo obiektywnego braku całkowitej zbieżności interesów" - dodał.
Były dyplomata wskazał też na różnice istniejące między oboma krajami. "To, co różni Izrael i Rosję, to sprawy zasadnicze. Co prawda, obydwa państwa uważają fundamentalizm islamski za zagrożenie, tyle że w wypadku Izraela skupia się to na fundamentalizmie w wydaniu szyickim, czyli głównym zagrożeniem są dla niego Iran i Hezbollah. Rosja natomiast uważa za największe zagrożenie sunnicki radykalizm islamski. W sposób fundamentalny kraje te różni również historia. Przez cały okres Związku Sowieckiego to państwa arabskie były sojusznikiem. Problemem jest też bardzo silny antysemityzm, który zawsze był i nadal jest obecny w Rosji. To jest element, który ma fundamentalne znaczenie" - podkreślił Jurasz.

Jurasz zaznaczył, że nawet jeżeli współpraca Tel Awiwu i Moskwy będzie długotrwała, to dla Izraela podstawą pozostają jednak Stany Zjednoczone."W tej sytuacji jest bardzo wielu graczy a to zawsze powoduje, że przestawienie jednego pionka oznacza przesunięcia innych. Tak naprawdę, zbliżenie izraelsko-rosyjskie, w którym z jednej strony Izrael rozumiał interesy Moskwy w Syrii, z drugiej natomiast Rosja nie przywiązywała wagi do bombardowania Hezbollahu przez wojska izraelskie, ukazuje czysto pragmatyczny wymiar tych relacji. Jak już wspomniałem, może to tworzyć grunt pod jakąś dłuższą współpracę. Przede wszystkim jednak, to Stany Zjednoczone były, są i będą kluczowym partnerem Izraela. Przyszły kształt relacji izraelsko-rosyjskich będzie wypadkową relacji amerykańsko-rosyjskich w regionie. Trudno jest powiedzieć, jakie to będą relacje. To jest początek polityki nowej aministracji amerykańskiej, a w takiej sytuacji zawsze jest pełno niewiadomych. W przypadku Donalda Trumpa, niezwykle trudno jest spekulować, jaka to będzie polityka" - podkreślił ekspert.

Całą rozmowę można przeczytać na stronach Teologii Politycznej

mod