Sławomir Izdebski z rolniczej "Solidarności" w rozmowie z "Super Expressem" wyraził swoje wielkie rozczarowanie ruchem Pawła Kukiza. Uznał, że w obecnej formie nie odniesie on sukcesu wyborczego.

"Sam współtworzyłem Ruch Społeczny, którego liderem miał być właśnie Paweł. Po sukcesie w wyborach prezydenckich, w których zdobył 20 proc. poparcia, z naszą współpracą wiązałem ogromne nadzieje. Niestety - Kukiz poszedł własną drogą. Odrzucił takie organizacje jak rolnicze OPZZ. Zrezygnował z ważnych społecznie tematów. Skupił się jedynie na JOW-ach. Jakbym ja rolnikom na spotkaniu powiedział, że kluczem do rozwiązania ich problemów są jednomandatowe okręgi wyborcze, zostałbym wyśmiany i wyrzucony z sali. Paweł zapomniał o sprawach istotnych dla ludzi, nie tworzy żadnego programu. Na samym mówieniu o JOW-ach daleko nie zajedzie" - powiedział Izdebski.

"Wokół Ruchu Społecznego, który tworzymy, skupiają się rolnicze związki zawodowe, ludzie lewicy, jak Piotr Ikonowicz. To prawdziwa alternatywa dla obecnych rządów. Niestety, rolnicze głosy śmierdziały Pawłowi Kukizowi. Wstydził się współpracy z byłymi działaczami Samoobrony. Nie dostrzegał, że to my mamy realny program społeczny. Naprawdę, dla rolników, frankowiczów czy ludzi wyrzucanych z mieszkań są ważniejsze sprawy niż JOW-y" - dodaje.

"Jestem przekonany, że na listach wyborczych znajdzie się drugi czy trzeci garnitur przegranych polityków z Platformy Obywatelskiej. Również związanych z Grzegorzem Schetyną. Obawiam się, że Paweł Kukiz obudzi się 7 września po referendum. I albo zorientuje się, że list nie ma w ogóle, albo okaże się, że nie ma nad nimi żadnej kontroli" - wróży Izdebski.

bjad/se.pl