Ivan Komarenko, wykonawca m.in. przeboju sprzed kilku lat "Jej czarne oczy" w wywiadzie dla portalu Plejada.pl w pięknych słowach opowiadał o życiu w Polsce oraz o tym, jak wiara pomogła mu przetrwać trudne doświadczenia. A tych w życiu muzyka nie brakowało...

Komarenko wychował się w biednej rodzinie na Syberii. Mimo oporów zarówno ze strony rodziny, jak i nauczycieli (zawody artystyczne były źle widziane w krajach dawnego ZSRR) zdecydował się na karierę muzyczną. Wrażliwość młodego chłopaka w połączeniu z nieodwzajemnioną miłością spowodowały u niego depresję. Momentem przełomowym w jego życiu był pobyt w ośrodku dla niewidomych w Laskach.

Do Polski po raz pierwszy przyjechał na spotkanie z papieżem Janem Pawłem II i postanowił kiedyś zostać tu na stałe. Pomógł mu w tym ojciec Ignacy Pawlus poznany w polskim kościele w Irkucku, który załatwił muzykowi studia w Polsce.

Na polskie obywatelstwo przyszło mu czekać 19 lat, musiał najpierw zrzec się obywatelstwa rosyjskiego, co utrudniali mu urzędnicy rodzinnego kraju. Do Rosji nie przyjeżdża zbyt często. Matkę, która została w Rosji regularnie zaprasza do siebie. 

Ivan Komarenko nie przepada za Rosją. "Rosjanie mają wyprane mózgi, są przekonani, że Polacy są do nich bardzo źle nastawieni"- mówi. Za to o Polsce muzyk wypowiada się bardzo ciepło. Nie dostrzega w naszym kraju ksenofobii, wręcz przeciwnie, uważa, że Polacy bardzo mu pomogli i jest im wdzięczny.

W wyborach prezydenckich muzyk głosował na Andrzeja Dudę. Zrobił to zgodnie z własnym sumieniem, wypowiada się na tematy społeczne i polityczne, ale nie stara się przekonać nikogo do swojego zdania. Jak dotąd nie zawiódł się na prezydencie ani na rządach PiS, jest też przekonany, że obecna partia rządząca robi dla Polaków więcej niż PO-PSL.

Życiowe przeciwności pomogła mu pokonać wiara. Niezwykle ważna jest dla niego postać świętego Jana Pawła II. Miesiąc temu nagrał teledysk do piosenki That's what Papa said, która jest hołdem dla Papieża Polaka. Teledysk nakręcono w RPA. 

 

Źródło: Plejada.pl