Nigdy od 1861 roku, a więc od momentu zjednoczenia kraju, nie rodziło się we Włoszech tak mało dzieci, jak dzisiaj: 8,4 na 1000 osób. Przypuszczamy, że dzieci rodziło się więcej nawet w trudnych czasach longobardzkich…

To ponadto według Eurostatu jeden z najgorszych wyników w całej Europie. Mniej dzieci rodzi się tylko w Portugalii. Dla porównania w Turcji na świat przychodzi 16,8 dziecka na 1000 mieszkańców…

„Jesteśmy na progu sytuacji, w której umierający ludzie nie są zastępowani przez noworodki. To oznacza, że jesteśmy wymierającym krajem. Taki stan rzeczy ma ogromne znaczenie dla sektora ekonomicznego, społecznego, zdrowotnego, emerytalnego, by wymienić tylko kilka przykładów” – mówiła minister zdrowia, Beatrice Lorenzin.

W ubiegłym roku we Włoszech urodziło się tylko 509 tysięcy dzieci, a więc o 5000 mniej niż rok wcześniej. Nie wiadomo, ile dokładnie przeprowadzono w tym kraju aborcji. Ostatnie dane dotyczą 2010 roku: wówczas mordowano 10 dzieci na każde 1000 kobiet w wieku rozrodczym.

Z tego punktu widzenia tym lepiej rozumiemy strach Włochów przed imigrantami. Jeżeli mieszkańcy Italii nie nawrócą się ku Panu, to nie ma rady: wkrótce zastąpią ich wyznawcy Allaha. I tak, jak ostrzega Fabrice Hadjadj – Bazylikę św. Piotra będą chcieli zamienić na meczet.

Kto ich wtedy powstrzyma?

pac/life news/daily mail