Macierewicz skrytykował dziś prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Uznał, że hipoteza wybuchu jako przyczyny katastrofy smoleńskiej jest wciąż najbardziej prawdopodobna. Szef zespołu smoleńskiego zaprezentował kilka zdjęć, które wskazują na wybiórcze potraktowanie materiału dowodowego przez prokuraturę.

Maciereiwcz powiedział, że prokuratura wybrała np. zdjęcie salonki prezydenckiej, na którym nie ma śladów spalenia. Tymczasem on posiada fotografię, na której takie ślady są jak uważa wyraźne. Maciereiwcz dowodził też, że burta samolotu przy której była salonka prezydencka została zniszczona podczas wybuchu, który nastąpił w powietrzu.

Dziennikarze pytali, jak to możliwe, że na ciele śp. Lecha Kaczyńskiego nie znaleziono śladów po wybuchu. Macierewicz podkreślił, że Jarosław Kaczyński inaczej ocenił stan ciała prezydenta. „zresztą każdy z nas, kto chciałby naprawdę przyjrzeć się ciału prezydenta musi inaczej oceniać to, z czym mamy tam do czynienia. Oparzenia na ciele pana prezydenta są oczywiste, bezdyskusyjne” – mówił Antoni Macierewicz.

Ciało zostało „bardzo głęboko i na dużej części poparzone”. Tymczasem wedle jego wiedzy biegli prokuratury w ogóle nie poddali analizie tych miejsc popalonego i sparzonego ciała „z tego punktu widzenia”.

Według Macierewicza prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi brak „pewnego rodzaju kompetencji” i dlatego robi on poważne błędy. Przykładowo Seremet mówił, że śledztwo może zakończyć się bez postawienia komukolwiek zarzutów. Tymczasem, jak wskazał szef zespołu smoleńskiego, materiał dowodowy jasno wskazuje, że rosyjscy kontrolerzy świadomie wprowadzili w błąd polskich pilotów.

Pac/dziennik.pl