Widmo tych wszystkich zagrożeń islamskim totalitaryzmem, z powodu którego możemy ucierpieć zresztą nie tylko my, ale i sami muzułmanie, kreśli na łamach "Die Tagespost" Stephan Baier. W artykule pt. "Wojna w 'Domu Islamu' prezentuje całą paletę zagrożeń, jakie niesie ze sobą islamski ekstremizm.

„Nie w Koranie ani nie w sunnie, ale u klasycznych muzułmańskich średniowiecznych uczonych w prawie znajdujemy pojęcie ‘Domu islamu’ (Dar al-Islam)” – zaczyna swój artykuł Baier. „To wspólnota obszarów znajdujących się pod panowaniem islamskich władców, będąca zarazem ‘Domem Pokoju’ (Dar as-Salam” – wyjaśnia niemiecki dziennikarz.

„W przeciwieństwie do tego terytoria niewiernych, politeistów, ‘posiadaczy pisma’ są ‘Domem Wojny’ (Dar al-Harb)” – czytamy dalej na „Die Tagespost”.

Autor wyjaśnia następnie, że jeszcze nigdy w i tak przecież krwawej historii islamu ten punk widzenia nie był tak często podważany. „W XX stuleciu wojny i terror były powiązany z europejskimi ideologiami nacjonalizmu i komunizmu. W XXI wieku kojarzymy z wojną i terrorem przede wszystkim islam. Dla więcej niż miliarda muzułmanów to podwójna tragedia: jako ofiary islamistycznych ideologii znajdują się pod powszechnym podejrzeniem, jakoby byli potencjalnymi terrorystami lub sympatykami dżihadu” – kontynuuje Blaier.

Zdaniem niemieckiego dziennikarza wraz z aktami terrorystycznymi w takich krajach jak Tunezja, Jordania czy Maroko powoli odchodzi w zapomnienie fakt, że większość muzułmanów, tak jak w ogóle ludzkość, chce po prostu żyć w pokoju, godności i bezpieczeństwie.

Islamscy ekstremiści prowadzą dziś bowiem wojnę nie tylko przeciwko Zachodowi. „Prowadzą wojnę w imię domniemanego pierwotnego, ‘czystego’ islamu przeciwko interesom państw islamskich, przeciwko islamskim tradycjom i dawnym autorytetom. Afgańscy talibowie, nigeryjskie Boko Haram, arabskie Państwo Islamskie i międzynarodowa Al-Kaida prowadzą dżihada nie tylko przeciwko ‘Domowi Pokoju, ale naruszają też w świadomy sposób tabu muzułmańskie” – czytamy dalej w „Die Tagespost”. Cóż to za tabu? Blaier wyjaśnia, że poprzez „ataki na emirów, meczety, grobowce, z demonstracyjną brutalnością i nieprzejednaniem” ekstremiści wprowadzają „apokaliptyczne zaostrzenie sytuacji, które stawia światu islamskiemu ultimatum”. Islamiści wypowiedzieli bowiem wojnę „wszystkim islamskim państwom, społeczeństwom i przywódcom, którzy ucząc się od Zachodu i z Zachodem współpracując budują pokój i postęp. Islamistyczni terroryści odrzucają nie tylko modernizację muzułmańskich społeczeństw, ale także wyrosłą przez setki lat różnorodność w obszarze tradycji, duchowości, idei i celów” – pisze Baier.

Zdaniem publicysty ten „nowy islamistyczny totalitaryzm zagraża dziś chrześcijaństwo w krajach Biblii, a także wszystkim religijnym i intelektualnym mniejszościom”. „Zachód musi pospieszyć im na pomoc – jeżeli nie ze względu na swoje ideały, to ze względu na swój własny interes” – wzywa Baier. I wyjaśnia, czym jest w tej materii zachodni interes: „Totalitaryzm islamistycznych terrorystów zagraża bowiem strefom wpływów Zachodu i jego zaopatrzeniu w surowce, doprowadza do przelewania się przez Europę fal imigrantów i stwarza globalne zagrożenie terroryzmem”. „W ten sposób zagraża naszemu modelowi życia, bo im bliżej nas przysuwa się terror, tym głośniej będą rozbrzmiewać głosy, które są gotowe do ograniczenia naszej indywidualnej wolności ze względu na kolektywne bezpieczeństwo” – kończy autor.  

pac