Czas na konkretne kroki prewencyjne przeciw islamizacji Europy.

W środę po południu(7 stycznia 2015)  zamaskowani islamscy terroryści zaatakowali redakcję lewicowego tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo”. Z obecnie dostępnych informacji wynika, że zabitych zostało 12 osób, w tym policjant, którego jak widać na zdjęciach, z zimną krwią dżihadysta zabija strzałem w głowę z kałasznikowa. Czym naraziła się lewicowa gazetka? Oczywiście publikowała karykatury „proroka” Mahometa.

Masakra w redakcji paryskiej gazety zbiegła się z masowymi protestami w Niemczech, gdzie członkowie patriotycznego ruchu PEGIDA, demonstrują w wielu miastach przeciwko islamizacji zachodu Europy. Na marsze w Dreźnie, Kolonii, Stuttgarcie i Berlinie przyszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Poprawnie polityczny rząd Niemiec odciął się od „ksenofobów” i „rasistów”, dając wyraźnie do zrozumienia, że jest przeciwko europejskiej prawicy. W relacji niemieckiej telewizji ZDF widać było wyraźnie, że demonstracji są świadomi manipulacji mediów głównego nurtu i nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. – Dobrze wiesz po co tu jestem, ja ci nie powiem, bo i tak zmienicie moją wypowiedź – powiedział jeden z demonstrujących relacjonującemu wydarzenie reporterowi.

W obliczu aktywności Państwa Islamskiego oraz coraz większego zagrożenia arabskim terroryzmem Europa zaczyna budzić się ze snu. Niestety może okazać się, że zbyt późno. Aby rozwiązać problem islamizacji Starego Kontynentu trzeba przedsięwziąć naprawdę radykalne kroki. W przeciwnym razie na ulicach europejskich metropolii rozgorzeje prawdziwa wojna, a sąsiedzi sąsiadom będą podrzynać gardła.

Warto się pospieszyć, bo do emigracja szykuje się kolejna rzesza muzułmanów z państw arabskich, wśród których z pewnością ukrywa się wielu radykalnych islamistów. Fanatycy stają się coraz bardziej zdesperowani i bezwzględni. Ich celem nie jest już „nawracanie” innowierców, ale ich eksterminacja. Najbardziej narażone są Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania.

Całym radykalizmem powinniśmy się wykazać się także w Polsce, nie dając się wciągać w politycznie poprawne próby dialogu, mające być przejawem źle rozumianej wolności religijnej. Szeroko trzeba otworzyć drzwi wyłącznie dla prześladowanych przez islamistów chrześcijan. To oni są naszymi braćmi, którzy potrzebują ratunku i pomocy.

Tomasz Teluk