W czwartek wieczorem doszło we Francji do brutalnego ataku na dom dla emerytowanych misjonarzy i sióstr zakonnych w Montferrier-sur-Lez. Zamaskowany, ubrany w kominiarkę napastnik, zdołał zabić nożem jedną zakonnicę. Policja twierdzi, że nie był to akt terroru islamskiego, ale czy można wierzyć francuskiej policji?

Jednoznacznych wypowiedzi unika polski minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski. Pytany o sprawę na antenie programu "Gość Poranka" TVN Info stwierdził, że rzecz jest jeszcze zbyt niejasna. "Wydaje się, że ten atak nie miał charakteru rabunkowego, ponieważ jeżeli ktoś napada na taki dom, to raczej nie chce się wzbogacić. Możemy tylko spekulować, że jest to jakieś przesłanie polityczne" - powiedział Waszczykowski.

Minister zaznaczył jednak, że we Francji nie brakuje całkowicie niezintegrowanych muzułmanów. "We Francji jest bardzo duża mniejszość muzułmańska, której znaczna część się nie zasymilowała i jawnie się buntuje. Ale czy to był atak muzułmanów na chrześcijan? Poczekajmy na ustalenia śledztwa" - wskazał polski minister.

ol/TVP Info, Fronda.pl