Cztery osoby zginęły, a co najmniej 29 zostało rannych - w tym 7 ciężko - w ataku, do którego doszło przed budynkiem parlamentu w Londynie.

Terrorystyczna organizacja Państwo Islamskie przyznała się do przeprowadzenia w środę ataku w Londynie - podała w czwartek propagandowa agencja dżihadystów Amak. Wśród ofiar śmiertelnych jest napastnik, który zaatakował nożem policjanta ochraniającego parlament oraz jeden z funkcjonariuszy. Policja w ciągu nocy przeszukała sześć miejsc i aresztowała siedem osób.

– Mężczyzna, który w środę dokonał zamachu terrorystycznego w Londynie, urodził się w Wielkiej Brytanii – powiedziała w czwartek premier Theresa May. Policja zna jego tożsamość. Nazwiska zamachowca szefowa rządu nie ujawniła. Premier powiedziała, że swego czasu prowadzone było śledztwo w sprawie ekstremistycznych powiązań tego mężczyzny, ale że został on uznany za „marginalną postać”.

Na godz. 18 czasu lokalnego (19 w Polsce) zaplanowano na centralnym placu Londynu, Trafalgar Square, wspólne czuwanie ku pamięci zabitych i rannych w wyniku zamachu.

Brytyjska królowa Elżbieta II wyraziła głębokie współczucie wobec ofiar zamachów terrorystycznych w Londynie. Wysyłając kondolencje, królowa zapewniła, że „jej myśli, modlitwy, a także współczucie jest wraz ze wszystkimi, których dotknął wczorajszy atak”.

Królowa Elżbieta II miała udać się dziś z wizytą do New Scotland Yard, aby otworzyć nową siedzibę policji metropolitalnej, która znajduje się niedaleko Parlamentu. W związku z wczorajszym zamachem terrorystycznym, wizyta królowej została przełożona.

Napastnik, który według obecnych ustaleń działał sam, najpierw taranował samochodem pieszych, wśród których byli policjanci i cywile. Potem wjechał autem w balustrady odgradzające budynek niższej izby parlamentu, wysiadł i zaatakował nożem funkcjonariuszy policji. Ci zaczęli do niego strzelać. Wiadomo, że wśród rannych jest troje francuskich uczniów oraz kobieta, którą wydobyto z Tamizy.

Scotland Yard poinformował, że dopóki nie ma przesłanek do stwierdzenia innych okoliczności zdarzenia, traktuje incydent jako akt terroru. Przebywający w budynku w trakcie ataku parlamentarzyści najpierw zostali poproszeni o pozostanie na miejscu. Następnie policja przeprowadziła akcję ewakuacyjną.

Sąsiadująca z parlamentem część centrum Londynu została zamknięta. Scotland Yard apelował do mieszkańców, aby omijali ścisłe centrum miasta. Wzmocniono patrole w całym Londynie. W związku z atakiem brytyjska premier Theresa May zwołała posiedzenie sztabu antykryzysowego COBRA.

Po ataku w Londynie szefowa brytyjskiego MSW Amber Rudd wezwała do spokoju, ale też poprosiła o czujność. W wystąpieniu telewizyjnym zaapelowała do Brytyjczyków o jedność w obronie ich wartości. Amber Rudd powiedziała Brytyjczykom, że Wielka Brytania „ma najlepszą policję i służby na świecie”, a priorytetem rządu jest bezpieczeństwo obywateli. Mówiła o symbolice parlamentu, przed którym dokonano ataku. – Brytyjczycy będą zjednoczeni wspólną pracą, by pokonać tych, którzy chcą ugodzić w wartości, jakie podzielamy - w demokrację, tolerancję i rządy prawa, wartości symbolizowane przez budynki parlamentu, wartości, które nigdy nie zostaną zniszczone – deklarowała Rudd.

Policja zapowiedziała, że w najbliższych dniach zostanie zwiększona liczba funkcjonariuszy. Dzisiejsze posiedzenie parlamentu nie zostało odwołane.

Mer Londynu Sadiq Khan zaapelował o spokój i zapewnił, że w mieście jest bezpiecznie. W oświadczeniu telewizyjnym powiedział, że „londyńczycy nie ugną się przed terroryzmem”. Mer zaznaczył, że Londyn doświadczył tragicznego w skutkach ataku na placu przed parlamentem, co zostało uznane za akt terrorystyczny. Sadiq Khan złożył wyrazy współczucia bliskim ofiar. Jak podkreślił mer, londyńczycy nie muszą się bać – na ulicach są dodatkowe patrole, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i tym, którzy odwiedzają stolicę Wielkiej Brytanii.

Zapewnił londyńczyków i wszystkich gości, żeby się nie bali, bo miasto pozostanie jednym z najbardziej bezpiecznych na świecie.

Premier Wielkiej Brytanii Theresa May powiedziała podczas wieczornego wystąpienia przed swoją siedzibą na Downing Street, że jeden z najstarszych parlamentów na świecie stał się sceną ataku na demokrację, wolność, prawa człowieka oraz rządy prawa. Atak, jak powiedziała brytyjska premier, został przeprowadzony przez tych, którzy odrzucają te wartości.

Theresa May podkreśliła, że jakikolwiek atak na wyznawane przez Brytyjczyków wartości poprzez przemoc i terror jest z góry skazany na niepowodzenie. Mówiła, że „jutro rano parlamentarzyści spotkają się jak zazwyczaj i wszyscy przyjdą do tego gmachu jak co dzień, londyńczycy i goście z całego świata obudzą się rano i przystąpią do swoich codziennych czynności”.

yenn/IAR