Amerykański wywiad jest przekonany, że ISIS przygotowuje specjalną komórkę, która ma zająć się bronią chemiczną. Pracować w niej będą eksperci, których dżihadyści sprowadzają z Iraku i Syrii.

Jednostka ma być umiejscowiona na przygranicznym terenie między Syrią i Irakiem. Jeden z urzędników resortu obrony USA powiedział CNN, że tysiące żołnierzy i sympatyków tzw. Państwa Islamskiego koncentruje się teraz w tych okolicach. Może tam się także ukrywać lider ugrupowania. Abu Bakr al Baghdadi, najprawdopodobniej jest w kontrolowanej przez dżihadystów miejscowości Raqqa.

Przypuszcza się, że pragnienie, by wyposażyć się w broń chemiczną wiąże się z chęcią wzmocnienia swoich pozycji przez bojowników. Jest to ważne zwłaszcza teraz, gdy USA wspierają syryjskie wojska opozycyjne, które nacierają na Raqqę, nieoficjalną stolicę terrorystów. – Przypuszczamy, że wyjechali stamtąd także specjaliści, którzy zajmują się bronią – powiedział CNN major Adrian Rankine-Galloway z Pentagonu.

Amerykanie są przekonani, że tzw. Państwo Islamskie wielokrotnie używało broni chemicznej niższej klasy rażenia – od 14 kwietnia miało się to zdarzyć 15 razy w Mosulu. Nigdy nie byli nią jednak porażeni amerykańscy żołnierze, ucierpieli natomiast żołnierze z Iraku.

Na początku br. pojawiły się informacje, że ISIS planuje ataki w Europie z użyciem broni chemicznej.

daug/tvp.info