Ok. 300 przybyszów z różnych krajów demonstrowało we włoskim Bresso, domagając się przyspieszenia procedury wydawania dokumentów. Doszło do przepychanek z policją.
Demonstrację przeprowadzili imigranci mieszkający w obozie Czerwonego Krzyża. Pochodzący głównie z Afryki protestujący skarżyli się na warunki, w jakich przebywają. Obecnym na miejscu dziennikarzom pokazywali namioty, w których mieszkają całe rodziny.
Manifestacja miała dość gwałtowy przebieg. Doszło do przepychanek z policją, jednak nikomu nic się nie stało. Z powodu zajść w położonym w pobliżu Miediolanu Bresso przez dwie godziny zablokowana była główna ulica.
Europoseł Ligi Północnej Matteo Salvini napisał na Facebooku, że imigranci powinni "wsiąść do najbliższego samolotu i wracać do domów". Politycy innych ugrupowań uważają, że sytuacja w Bresso jest dowodem na fiasko polityki migracyjnej premiera Matteo Renziego.


Jakub Jałowiczor