Poseł PiS udał się do Rzymu z rodziną oraz parą znajomych i przyjaciółką: - Chcieliśmy przeżyć przełom roku w atmosferze radości. Mój tata bardzo chciał odwiedzić grób św. Jana Pawła II, więc z zadowoleniem cała nasza grupa wybrała Rzym jako miejsce odpoczynku - mówi Milewski dla Super Expressu.

"Po wyczerpującym dniu turyści udali się do hotelu. Nieoczekiwanie jednak w pobliżu stacji metra natrafili na agresywnych uchodźców, których żywo zainteresowały polskie kobiety. - Zostały ordynarnie zaczepione przez kilku ciemnoskórych uchodźców. Jeden z nich, najbardziej śmiały, był widocznie pod wpływem narkotyków! Podszedł najpierw do mojej mamy, potem do przyjaciółki, zaczął je zaczepiać i coś niewyraźnie bełkotać. Usiłowali je odciągnąć - relacjonuje poseł.

Ten sposób działania niektórzych "uchodźców" powtórzył się w kilku innych miastach Europy. To taktyka na ... gwałt. "Upatrywali sobie kobiety, by po chwili odciągnąć je od reszty grupy, a następnie wykorzystać".

Milewski: - Jako mężczyźni od razu ruszyliśmy, by oddzielić panie od imigrantów. Zdziwiła nas ich śmiałość: wokół zgromadzili się gapie, a nieopodal patrol prowadzili uzbrojeni żołnierze.

mm/se.pl