Obóz w Calais zapłonął. Uchodźcy podpalili miejsce obiegowo określane mianem "dżungli". 

Niedawno zadecydowano o wyburzeniu obozowiska w Calais, w którym mieszka ok. 4 tys. uchodźców. Podczas wyburzania "dżungli" dochodzi jednak do starć koczujących tam uchodźców z policją. W pobliżu obozu wybuchły zamieszki, zaczęto podpalać budynki. 

Mimo tych wydarzeń akcja wyburzania obozu trwa, a uchodźcy mają zostać przesiedleni do innych francuskich ośrodków dla imigrantów. 

Francuskie media opisują wyburzanie obozu jako sytuację niezwykle napiętą. Tamtejsza prasa zauważa, że dochodziło do regularnych walk. Ze strony imigrantów w ruch poszły kamienie, zaś policja została zmuszona do użycia gazu łzawiącego. 

Podkreśla się, że wbrew zapowiedziom prefekta regionu, policja używała siły wobec imigrantów. Zwracają na to uwagę obecni na miejscu działacze organizacji humanitarnych. Trudno jednak nie użyć siły w przypadku rozpętania się otwartej bitwy. 

Francuska gazeta "Le Figaro" zauważa przy tym, że choć wciąż wielu imigrantów chce się przedostać do Wielkiej Brytanii, wzrasta liczba tych, którzy chcą opuścić Calais i wrócić do swoich domów w Afganistanie, Iraku, czy Erytrei. Apelują w tym względzie o pomoc do francuskich władz. 

ds/wp.pl