Wymiar sprawiedliwości w obecnym kształcie kosztuje polskiego podatnika niemal trzykrotnie więcej, niż wynosi średnia UE- wyliczył wicepremier Mateusz Morawiecki.

1,7% PKB to ogromna kwota, zważywszy na fakt, że w innych krajach UE oscyluje wokół 0,6% PKB. Minister rozwoju i finansów przedstawił te wyliczenia podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju, tłumacząc jednocześnie, że reforma sądownictwa ma jeszcze jedną zaletę- po jej wdrożeniu w kieszeni przeciętnego Polaka zostanie więcej pieniędzy.

"Dlatego zwracam się do opozycji, aby pomogła nam zreformować wymiar sprawiedliwości. Bo gdybyśmy wydawali na sądy tyle, ile wynosi europejska średnia, to oszczędzilibyśmy 5 miliardów złotych. Tyle nas kosztują nieefektywne sądy"- powiedział minister, który przedstawiał dziś w Sejmie stan realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, przyjętej przez rząd Beaty Szydło w lutym tego roku. 

-Przez pierwsze 2 lata rządów BSZ mamy około 5 procentowy wzrost wynagrodzenia rocznie, przy poprzednich ekipach ten średnio roczny wzrost wyniósł około 2 procent. Ten niski wzrost wynagrodzenia za czasów naszych poprzedników doprowadził m. in. do masowej emigracji."- podkreślał polityk. Morawiecki zwrócił uwagę, że rządowi udało się wyrwać Polskę z pułapki średnich dochodów. 

Szef resortów finansów i rozwoju stwierdził również, że potrzebne jest powołanie komisji śledczej do spraw wyłudzeń VAT. Wicepremier wyraził poparcie dla tej inicjatywy posła Kukiz'15, jednak ostateczna decyzja zależy od koalicji rządzącej. Morawiecki poinformował również, że w pierwszym półroczu bieżącego roku wartość eksportu wzrosła o 8,4 procent i wyniosła 99 mld euro. Oznacza to, że Polska w 2017 roku ma szansę po raz pierwszy przekroczyć 200 mld euro, co oznaczałoby bardzo duży sukces polskich eksporterów. 

"Reindustrializacja dokonuje się na naszych oczach. Polska staje się fabryką Europy. Z ponad 300 tysięcy nowych miejsc pracy w sektorze przemysłowym, ponad 200 zostało utworzonych w Polsce."- powiedział wicepremier. Jak podkreślił, żaden kraj w UE nie rozwija się tak szybko, jak Polska.

"Obecnie mamy szybki przyrost płacy, wraz z silnym poszukiwaniem wykwalifikowanych pracowników, co staje się powoli problemem, dla pracodawców."- poinformował minister. Jak dodał, szybki wzrost wynagrodzeń przekłada się na wyrwanie się Polski z zagrożenia średniego dochodu.

yenn/niezależna.pl, Fronda.pl