Janusz Palikot ma problem z lewicą. Jak napisał Michał Sutowski z „Krytyki Politycznej” jest on lewicą na jednej nodze. Wprowadzając do Polski marksizm kulturowy, zapomniał o marksizmie ekonomicznym. Może to z tego powodu, że jest biznesmenem i wie, czym kończą się lewackie bajdurzenia o wyzysku mas. „Nie można kogoś licytować do końca, nie można kogoś pozbawiać praw zupełnie podstawowych, jak prawo do mieszkania czy do przeżycia, jak prawo do kształcenia dzieci. Tu proponujemy rozwiązanie lewicowe, oparte na dojrzałych rozwiązaniach socjaldemokratycznych” - mówi Palikot w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej”, gdzie tłumaczy się, innemu eks konserwatyście Cezaremu Michalskiemu, że będzie lewicą pełną gębą. Okazuje się, że pomóc mu ma w tym sam gwiazdor w czerwonym, niespełniona nadziela polskich miłośników Castro, towarzysz Piotr Ikonowicz.  


Na konferencji Ruchu Palikora, gdzie dowodzono, że politycy tej partii będą dbać o wykluczonych, a nie tylko o gejów i prawo do własnego brzucha, obecny był Piotr Ikonowicz, reprezentujący Kancelarię Sprawiedliwości Społecznej, która m.in. udziela bezpłatnych porad prawnych. Rozenek powiedział, że Ikonowicz jest ekspertem Ruchu Palikota ds. osób wykluczonych i dodał, że jedną z pierwszych ustaw, które Ruch złoży w Sejmie będzie zmiana ustawy o ochronie praw lokatorów. W tej chwili przepisy stanowią, że jeżeli przez 6 miesięcy osobie, której nie przysługuje w wyroku eksmisyjnym lokal socjalny miasto nie da pomieszczenia tymczasowego, wówczas właściciel może po 6 miesiącach tę osobę wyeksmitować wprost do noclegowni, wprost na bruk” - perorowała gwiazda lewicy. Ikonowicz zapowiedział jeszcze kilka zmian, które zamierza zrealizować przy swoim nowym protektorze. Przypomnijmy, że poprzednim był Andrzej Lepper.

 

Janusz Palikot, który zmienia swoje poglądy z prędkością AK-47, potrzebuje jakiegoś prawdziwego socjalisty, który ociepli jego wizerunek w kręgach marksistów-leninistów. Nie zanosi się, by Sierakowski chciał się kompromitować w towarzystwie Palikota. Inni przedstawiciele nowej lewicy również nie pędzą pod skrzydełka byłego wydawcę Ozonu. Natomiast „polski Fidel” pasuje do jego wesołej kompanii jak ulał. Poziomem populizmu może się zresztą równać z pretorianami Palikota. Proponuję jednak Palikotowi, by do swojej drużyny zapisał innego słynnego socjalistę, który na dodatek nosi się jak wykluczony przez los. Tym kimś jest Kononowicz. On pewnie również nie chce niczego na ścianach publicznych. W duecie z Ikonowiczem jest w stanie w ciągu kilku miesięcy spowodować, że nie będzie niczego w naszych portfelach. Jest tego oczywiście dobra strona. Przy Kononowiczy i Ikonowiczu w gospodarce nie będzie też walki o krzyż, legalizacji aborcji i samego Palikota. Nie będzie niczego.

 

Łukasz Adamski