- Moim największym oczekiwaniem i gorącą nadzieją jest to, że gdybym osiągnął ten cel, który sobie dzisiaj postawiliśmy wspólnie z przyjacielami z Lewicy, którym bardzo dziękuję za wysunięcie mnie, jest to żeby miliony ludzi w Polsce krzywdzonych przez system, przez złe przepisy, przez niegodziwych ludzi, żeby oni przestali być niewidzialni – powiedział dzisiaj podczas briefingu prasowego w budynku Sejmu Piotr Ikonowicz.

- Mówi się, że budżet RPO jest obcinany systematycznie. Otóż chcę powiedzieć, wyobrażam sobie, że ten urząd będzie przedłużeniem organizacji społecznych, które na co dzień, ramię w ramię, walczą z krzywdą ludzką, a jednocześnie że te organizacje będą przedłużeniem urzędu i że całą masę rzeczy będzie można dalej robić na zasadzie wolontariatu, pro bono, społecznie, a nie na etatach za pieniądze. I wtedy dopiero będzie można się przeciwstawić wszechwładzy możnych i silnych, którzy gniotą małych i słabych – stwierdził kandydat Lewicy do urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich.

Obecnym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do urzędu RPO jest poseł Bartłomiej Wróblewski. Kandydatura prof. Piotra Wawrzyka, który wcześniej był zgłoszony przez klub Prawa i Sprawiedliwości nie uzyskała aprobaty Senatu.

Kadencja Adama Bodnara, obecnego RPO, dobiegła końca już 9 września 2020 r. Z powodu braku następcy sprawuje on jednak ten urząd nadal.

 

mp/300polityka.pl/fronda.pl