23 kwietnia 1935 roku, równo 73 lata temu, prezydent Ignacy Mościcki z myślą o Józefie Piłsudskim, podpisał Konstytucję kwietniową wprowadzając ustrój prezydencki-autorytarny. Jakie miało to znaczenie dla kraju? Co stało się później? Warto na nowo prześledzić wydarzenia, które miały tak kolosalne znaczenie dla dalszych losów Polski.

Sytuacja polityczna w Polsce u schyłku życia Józefa Piłsudskiego:

W połowie lat trzydziestych XX wieku wszystko wskazywało na to, że kraj nareszcie zacznie się rozwijać i dążyć w dobrym kierunku. Granice ojczyzny zostały zabezpieczone przed silnymi sąsiadami odpowiednimi układami o nieagresji, gospodarka zaś, będąca jak dotąd w złej kondycji, zaczęła powoli wychodzić z kryzysu ekonomicznego. Jeśli idzie o władzę, ta także się ustabilizowała i wydawała się panować nad sytuacją w kraju, tym bardziej, że ustrój państwa zmienił się znacznie od pierwszych lat niepodległości.

U schyłku życia Marszałka ustanowiono nową konstytucję. Wprowadzała ona ustrój autorytarny w Polsce, ograniczając jednocześnie demokrację. Na czele państwa stanął prezydent Rzeczypospolitej, mający olbrzymią władzę i zwierzchnictwo m.in. nad parlamentem, rządem, sądami, siłami zbrojnymi i kontrolą państwową, odpowiadał zaś jedynie przed „Bogiem i historią”. Nie ma wątpliwości, co do tego, że stanowisko głowy państwa było stworzone dla jednostki wybitnej o ogromnym autorytecie, takiej jak Piłsudski. Niestety, posada ta była przygotowana już zbyt późno. Olgierd Terlecki podkreśla też, że:

Obserwując jego [Piłsudskiego] słabnięcie Mościcki, Sławek, Prystor, Jędrzejewicz (…) uznali za konieczność zmianę na stanowisku premiera; Kozłowskiego nie uważali za człowieka, nadającego się do szefowania rządowi w przypadku śmierci Marszałka. (…) Na fotelu premierowskim (…) zasiadł znowu Sławek[1].

Od przewrotu majowego, stosunki międzynarodowe nie miały się najlepiej, aczkolwiek stopniowo się polepszały. Początkowy konflikt polsko-radziecki stopniowo zanikał. Podpisany później szereg paktów o nieagresji między Polską i ZSRR ocieplił znacząco relacje między tymi państwami.

Litwa nie była już tak przyjaźnie nastawiona. Występowała na forum międzynarodowym przeciwko Polsce, ale ostatecznie, po dwukrotnych groźbach Piłsudskiego, Litwini nie tylko zaniechali wojny, ale i zapewnili, że chcą utrzymania pokojowych stosunków z ich większym sąsiadem. Skutkowało to jednak pogłębiającą się nieufnością i niechęcią między oboma krajami. Również w przypadku Niemiec sytuacja nie rysowała się szczególnie kolorowo. Dopiero podpisany w 1934 roku polsko-niemiecki pakt o nieagresji miał zapewniać o rozwiązywaniu konfliktów bez użycia przemocy.

Geneza i przyczyny rozpadu sanacji: sytuacja polityczna w Polsce:

Śmierć Piłsudskiego w 1935 roku dała początek poważnemu kryzysowi w obozie rządzącym. Był on człowiekiem cieszącym się olbrzymim autorytetem, pomimo wielu niepopularnych posunięć. Marszałek nie zostawił po sobie testamentu politycznego, ale wiadome było, że jego następcą miał zostać Walery Sławek. Był on jednak skutecznie odsuwany od władzy przez część przywódców sanacji. W obozie zapanował zamęt i chaos. Wśród piłsudczyków brakowało wybitnej osobowości, która rządziłaby na wzór Marszałka. Urzędnicy i oficerowie z wielkim trudem osiągali jakikolwiek kompromis, podczas gdy wcześniej posłusznie wykonywali rozkazy Piłsudskiego. Władza, dotychczas skupiona w jednych rękach, została podzielona między przywódców sanacji i sprawowana chaotycznie, bez porozumienia i wspólnego celu. Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych został generał Edward Rydz-Śmigły. Brakowało mu jednak nie tylko doświadczenia Piłsudskiego, ale i choćby części charyzmy swego poprzednika. Ludzie nie darzyli go też takim autorytetem jak Marszałka. Ówczesny polityk(1925-wiceminister SZ, 1936-wiceminister Skarbu), Kajetan Morawski tak opisuje powstałą sytuację:

Nastąpiło więc co musiało nastąpić. Dyktatora zastąpili dyktatorzy. (…) Nie mógł Śmigły rozkazywać Beckowi, Mościcki Śmigłemu, Beck Kwiatkowskiemu i tak dalej, na wszystkich szczeblach. Wynikał dziwoląg: państwo autorytarne pozbawione nadrzędnego autorytetu[2].

Dużym problemem dla sanacji stały się też wybory. Obóz pozbawiony swego przywódcy cieszącego się ogromnym autorytetem wśród społeczeństwa, nie mógł być już pewny zwycięstwa, pomimo faktu, iż nowa ordynacja wyborcza stawiała BBWR na lepszej pozycji niż inne partie. Wybory, 8 września 1935 roku, pomimo bardzo niskiej frekwencji wynikającej z braku zaufania do sanacji, wygrał jednak BBWR. Jak już wspomniałem, roszczący sobie prawo do posady prezydenta, ówczesny premier Walery Sławek, spotkał się ze sprzeciwem Ignacego Mościckiego, który nie zamierzał ustąpić ze swojego stanowiska. Z drugiej jednak strony, według Olgierda Terleckiego, Sławek sam zwlekał z przejęciem władzy, podczas gdy początkowo Mościcki był gotów do odejścia, a dopiero później zmienił zdanie. Niezgoda i ambicje obydwu polityków doprowadziły jednak do kolejnego sporu.

Sam Rydz-Śmigły dostrzegł w konfrontacji między nimi szansę wzmocnienia swojej pozycji. Usunął więc Sławka z funkcji Prezesa Legionistów i zastąpił go pułkownikiem Kocem. Został też mianowany przez prezydenta na Marszałka Polski. Mościcki skłaniał się do przekazania swego stanowiska po skończonej kadencji w 1940 roku właśnie Rydzowi. Spotkało się to jednak z ostrym sprzeciwem posła gen. Żeligowskiego, który nie chciał dopuścić do zbliżenia tych dwóch polityków i „monopolizacji” władzy. Z powodu tego też protestu, został on zmuszony do ustąpienia ze swej funkcji.

Co więcej, Sławek, nie przeczuwający zbliżenia Rydza z Mościckim, rozwiązał BBWR, tracąc jednocześnie pozycję lidera bloku. Chciał zastąpić go nową organizacją o nazwie POS (Powszechna Organizacja Społeczna), ale marszałek nie widział potrzeby jej powstania. Sytuację tą doskonale oddają słowa Adama Pragiera:

Sławek rozwiązał BBWR 30 października 1935 roki i przezornie nakazał spalić wszystkie akta. Przeżył jeszcze trzy lata z górą to harakiri polityczne, ale przestał być już czynnym elementem w walce Diadochów[3].

CZYTAJ DALEJ NA: ROGALINSKI.COM.PL